Cisza, wszechogarniająca cisza.
Ani poszumu wiatru, ani szemrania strumyka.
Dopiero po chwili jakiś ptaszek kwili.
Za tak piękne pisanie wystawiono Żeromskiemu w Puszczy Jodłowej pomnik.
![[Image: P3280040.JPG]](https://lh3.googleusercontent.com/--o_XaOJqjPM/Vv95XejMNgI/AAAAAAAAF1k/6HPplMO4Sa0_07-qzKW3zpbH_OooPR8LACCo/s720-Ic42/P3280040.JPG)
Bo teraz z Puszczy Jodłowej ostał się ino napis.
![[Image: P3280012.JPG]](https://lh3.googleusercontent.com/-uaRbTeov24w/Vv98MTwdzxI/AAAAAAAAF1w/p9O_bNJHCF0MzM1FOsLAnRQbwwdTQOBdwCCo/s720-Ic42/P3280012.JPG)
Bo tej puszczy dzisiejszej nawet nie można nazwać puszczą i nie przypomina w ogóle tej sprzed wieków.
Te drzewa rachityczne to nawet nie jodły a świerki, a objąć je można cherlawymi ramionami.
![[Image: P3280017.JPG]](https://lh3.googleusercontent.com/-NMsQ0bKvjdA/Vv98vRtC1hI/AAAAAAAAF14/MCLCaX-35KY6WQYl8g1xcvt8DBOhqHkEgCCo/s720-Ic42/P3280017.JPG)
![[Image: P3280018.JPG]](https://lh3.googleusercontent.com/-FPd5NyVEPNo/Vv9819woSDI/AAAAAAAAF18/uNc4nyKxvbMwhmr2RyJ74yU8yvpGCNrZACCo/s720-Ic42/P3280018.JPG)
![[Image: P3280023.JPG]](https://lh3.googleusercontent.com/-sfkj4PhHnvU/Vv9870zC0zI/AAAAAAAAF2A/bRdX9U6eUmw8gXktqIXjy4H4AN_5EDvdgCCo/s720-Ic42/P3280023.JPG)
![[Image: P3280036.JPG]](https://lh4.googleusercontent.com/-7PgbhFqqe-g/UqXTu8-bKoI/AAAAAAAAB2s/QNqsV9jKZgk/s640/P3280036.JPG)
Smutno tam, tylko kamienie te same. Kamienie są od prawieków te same, bowiem związana jest z nimi legenda.
Kiedyś na szczycie Łysicy znajdowało się zamczysko i należało do dwóch sióstr. Starsza Jadwiga była zła i okrutna, ale właśnie w niej zakochał się z wzajemnością młody przystojny rycerz, który poprosił o gościnę w zamku. Uradzili potajemnie, że będą razem panować na zamku, a dobrą Agatę, choć nie wadziła nikomu, uważali za konkurencję i postanowili ją zgładzić. Jednakże Anioł Stróż czuwał nad Agatą i przestrzegł ją najpierw przed zrzuceniem z wieży a potem przed otruciem, a na złą Jadwigę i jej kochanka zesłał karę w postaci pioruna, który zniszczył zamek i spopielił ich ciała, a z zamku ostały się do dziś ino ruiny.
![[Image: P3280025.JPG]](https://lh3.googleusercontent.com/-aXLq3o7yXMQ/Vv9-IpJyOzI/AAAAAAAAF2Q/_JZ5festzQoCkrquL4HbEOFXvMi7hRN1QCCo/s720-Ic42/P3280025.JPG)
![[Image: P3280022.JPG]](https://lh3.googleusercontent.com/-q1A9i51etIE/Vv9-PScDGwI/AAAAAAAAF2U/RHphTNWPSlgYebncLkyOd9wqe_9TcjfRACCo/s720-Ic42/P3280022.JPG)
Dobra Agata nie wiedziała o złych knowaniach swej nikczemnej siostry, albo wiedziała ale w swej dobroci jej przebaczyła. W każdym razie wylała morze łez, z których powstało źródło znane dziś jako źródło św. Franciszka.
![[Image: P3280015.JPG]](https://lh3.googleusercontent.com/-riq4uVb1Fh0/Vv-LXMIWHYI/AAAAAAAAF3U/t_mtcXzoIq0Dr_XdvAt7hrt2-pI0c3tUACCo/s720-Ic42/P3280015.JPG)
![[Image: P3280013.JPG]](https://lh3.googleusercontent.com/-hdLwD2S2Zck/Vv-LgQn-5uI/AAAAAAAAF3Y/fzANcRZxd1sOez2FdpSBkY3dglGgD3gPACCo/s720-Ic42/P3280013.JPG)
Miejscowi kąpią się w tej wodzie, bo lat od niej ubywa, a i turyści przecierają nią oczy, bo różne choroby oczu leczy, z oczu wszak pochodzi.
![[Image: P3280039.JPG]](https://lh3.googleusercontent.com/-VMyrOdyefn8/Vv-Lpwu9IqI/AAAAAAAAF3c/YQZtPE94IF8Ej4IKVBjz2I9y5V3_3q83gCCo/s720-Ic42/P3280039.JPG)
I mądrze robią, bo po co ma lecieć po próżnicy.
A dziś nie tylko rumowisko kamieni jest na szczycie.
Na tym krzyżu, u którego podnóża, aby oddać świadectwo mojej bytności tu, mój plecak stoi postawiony, tabliczka oznajmia „nieśmiertelnemu królowi wieków Jezusowi Chrystusowi głosi cześć i chwałę puszcza jodłowa”.
![[Image: P3280027.JPG]](https://lh3.googleusercontent.com/-IIFGPr4jAUw/Vv9_R-5HuHI/AAAAAAAAF2c/f-fRpzW9tFM3c81OvlP4B4QrjWSa8zR_ACCo/s720-Ic42/P3280027.JPG)
A Łysicę w Koronie Gór Polski symbolizuje tabliczka w moją czapkę przyodziana.
![[Image: P3280026.JPG]](https://lh3.googleusercontent.com/-xA0lEFzV2OA/Vv9_XplHIYI/AAAAAAAAF2g/CZ3YhotTFKgKcTTyMnPlgMcQoxycyjQYQCCo/s720-Ic42/P3280026.JPG)
I jeszcze godzina zdobycia szczytu.
![[Image: P3280030.JPG]](https://lh3.googleusercontent.com/-1BiyTYiyWo0/Vv9_ekbjPaI/AAAAAAAAF2o/2ep_vv1EGvIOzUjNF5MnsraDT_LLMvgfgCCo/s720-Ic42/P3280030.JPG)
Nie tylko że cisza wietrzna, ale świeciło słoneczko i padało na zegarek na powyższym zdjęciu.
Ani poszumu wiatru, ani szemrania strumyka.
Dopiero po chwili jakiś ptaszek kwili.
A przecież drzewiej inaczej było.
Stefan Żeromski „Puszcza Jodłowa”
„Pierwszy, co wtargnął z oszczepem czy siekierą brązową w dłoni, z południa od strony Wiślan czy z północy od strony Mazowszan, przeszedł przed czasami, które ima i swoimi sposoby utrwala dla potomnych plotka człowieka, drżał pewnie w sobie patrząc struchlałymi oczyma w puszczę Łysicy. Widział bowiem wokół siebie drzewa srogie, zwartym ostępem stojące, wyniosłe, borem niedosięgłym dla szybkolotnego spojrzenia wyległe w dal milami. Lękliwa cześć napełniała jego duszę, gdy mierzył nieznane i niewidzialne, grube, obłe, potężne pnie podarte od przepęknięć i okapane obarami żywicy, na sto łokci wybiegające pod niebo. Krzywymi pazurami korzeni wszczepione między omszałe, sterczące i nawalone skrzyżałe, między rumowie, które zwietrzały kwarzec górski wytwarza – spłaszczonymi koronami chwiejące się za wiatrem tam i sam – obwieszone ciemnozielonymi wieńcami igieł ulistwienia – obarczone licznymi ramionami spławów potężnych – pachnące balsamicznym olejem w nasionach zawartym – śpiewały przed nim własny poszum swój, puszczańskie wzdychanie, niemowny śpiew, który wszystko ludzkie zna i wspomina. Z ciemnej lasu gęstwiny szedł na jego duszę, nastawał i napastował głos dawien-dawny, nieodmienny, głęboki wysoki: ostrzeżenie i napomnienie, śmiech i płacz, duma zamierająca w pustce głuchej. A skoro zamierała nuta lasowa, wyrywało się z puszczy wycie wilka albo hukanie pochutliwe puchacza i przejmowało serce człowieka straszną bojaźnią.”
„Pierwszy, co wtargnął z oszczepem czy siekierą brązową w dłoni, z południa od strony Wiślan czy z północy od strony Mazowszan, przeszedł przed czasami, które ima i swoimi sposoby utrwala dla potomnych plotka człowieka, drżał pewnie w sobie patrząc struchlałymi oczyma w puszczę Łysicy. Widział bowiem wokół siebie drzewa srogie, zwartym ostępem stojące, wyniosłe, borem niedosięgłym dla szybkolotnego spojrzenia wyległe w dal milami. Lękliwa cześć napełniała jego duszę, gdy mierzył nieznane i niewidzialne, grube, obłe, potężne pnie podarte od przepęknięć i okapane obarami żywicy, na sto łokci wybiegające pod niebo. Krzywymi pazurami korzeni wszczepione między omszałe, sterczące i nawalone skrzyżałe, między rumowie, które zwietrzały kwarzec górski wytwarza – spłaszczonymi koronami chwiejące się za wiatrem tam i sam – obwieszone ciemnozielonymi wieńcami igieł ulistwienia – obarczone licznymi ramionami spławów potężnych – pachnące balsamicznym olejem w nasionach zawartym – śpiewały przed nim własny poszum swój, puszczańskie wzdychanie, niemowny śpiew, który wszystko ludzkie zna i wspomina. Z ciemnej lasu gęstwiny szedł na jego duszę, nastawał i napastował głos dawien-dawny, nieodmienny, głęboki wysoki: ostrzeżenie i napomnienie, śmiech i płacz, duma zamierająca w pustce głuchej. A skoro zamierała nuta lasowa, wyrywało się z puszczy wycie wilka albo hukanie pochutliwe puchacza i przejmowało serce człowieka straszną bojaźnią.”
Za tak piękne pisanie wystawiono Żeromskiemu w Puszczy Jodłowej pomnik.
Bo teraz z Puszczy Jodłowej ostał się ino napis.
Bo tej puszczy dzisiejszej nawet nie można nazwać puszczą i nie przypomina w ogóle tej sprzed wieków.
Te drzewa rachityczne to nawet nie jodły a świerki, a objąć je można cherlawymi ramionami.
Smutno tam, tylko kamienie te same. Kamienie są od prawieków te same, bowiem związana jest z nimi legenda.
Kiedyś na szczycie Łysicy znajdowało się zamczysko i należało do dwóch sióstr. Starsza Jadwiga była zła i okrutna, ale właśnie w niej zakochał się z wzajemnością młody przystojny rycerz, który poprosił o gościnę w zamku. Uradzili potajemnie, że będą razem panować na zamku, a dobrą Agatę, choć nie wadziła nikomu, uważali za konkurencję i postanowili ją zgładzić. Jednakże Anioł Stróż czuwał nad Agatą i przestrzegł ją najpierw przed zrzuceniem z wieży a potem przed otruciem, a na złą Jadwigę i jej kochanka zesłał karę w postaci pioruna, który zniszczył zamek i spopielił ich ciała, a z zamku ostały się do dziś ino ruiny.
Dobra Agata nie wiedziała o złych knowaniach swej nikczemnej siostry, albo wiedziała ale w swej dobroci jej przebaczyła. W każdym razie wylała morze łez, z których powstało źródło znane dziś jako źródło św. Franciszka.
Miejscowi kąpią się w tej wodzie, bo lat od niej ubywa, a i turyści przecierają nią oczy, bo różne choroby oczu leczy, z oczu wszak pochodzi.
I mądrze robią, bo po co ma lecieć po próżnicy.
A dziś nie tylko rumowisko kamieni jest na szczycie.
Na tym krzyżu, u którego podnóża, aby oddać świadectwo mojej bytności tu, mój plecak stoi postawiony, tabliczka oznajmia „nieśmiertelnemu królowi wieków Jezusowi Chrystusowi głosi cześć i chwałę puszcza jodłowa”.
A Łysicę w Koronie Gór Polski symbolizuje tabliczka w moją czapkę przyodziana.
I jeszcze godzina zdobycia szczytu.
Nie tylko że cisza wietrzna, ale świeciło słoneczko i padało na zegarek na powyższym zdjęciu.