27-04-2020, 01:00
Ten całkowicie legalny „wolny” styl życia, jeśli miał tę zaletę, że był ekonomiczny i umożliwiał kontakty z „miejscowymi”, był również źródłem „pułapek”. Tak więc „nielegalna” taksówka, która zabrała mnie z Pinar del Rio do Hawany, 150 km, zepsuła się trzy razy podczas podróży. Kierowca złościł się otwierajac maskę dymiącego silnika: „gasolina mala! "
Poza oficjalnym przebiegiem spraw wszędzie panowały kombinacje, teoretycznie nielegalne, ale powszechnie tolerowane. Każdy właściciel pensjonatu oferował atrakcyjne produkty pochodzące z czarnego rynku; cygara, langusty, w atrakcyjnych cenach. Przypomniało mi to system istniejący w Rosji oraz w ludowych demokracjach, które odwiedziłem przed upadkiem komunizmu, w tym PRL!
Poza oficjalnym przebiegiem spraw wszędzie panowały kombinacje, teoretycznie nielegalne, ale powszechnie tolerowane. Każdy właściciel pensjonatu oferował atrakcyjne produkty pochodzące z czarnego rynku; cygara, langusty, w atrakcyjnych cenach. Przypomniało mi to system istniejący w Rosji oraz w ludowych demokracjach, które odwiedziłem przed upadkiem komunizmu, w tym PRL!