03-12-2020, 03:32
Jedziemy dalej na południe przez Gastouni na półwysep Katakolo. Po drodze skręcamy do Loutra Kilini. Tutejsze, siarczane źródła znane i odwiedzane były już w starożytności. Świadczą o tym ruiny, bezkształtne raczej, rzymskich łaźni. Obok pozostałość nowożytnych łaźni nad siarczyście „pachnącym” strumieniem.
Nie, nie przenieśliśmy się telepatycznie do afrykańskiego buszu... To okoliczni mieszkańcy aplikują sobie siarczane błotko bardzo dobre na wszelkie dolegliwości.
W Gastuni po zrobieniu zapasów żywnościowych, wody i lodu, skręcamy nad morze szukając dzikiej plaży na biwak, znajdujemy ją koło Paleochori.
Półwysep Katakolo najpierw objeżdżamy od strony otwartego morza szukając ruin starożytnego Fia. Bezskutecznie, brak choćby malutkiej tabliczki....
Trafiamy pod latarnię morską, podziwiamy skaliste, dzikie brzegi i rozrośnięte gaje oliwne.
W porcie, z tarasu rybnej restauracji obserwujemy małe rybackie kaiki na tle kolosa morskiego, który wysadza tu na ląd uczestników rejsów „wakacje na okręcie” na zwiedzanie antycznej Olimpii.
Nie, nie przenieśliśmy się telepatycznie do afrykańskiego buszu... To okoliczni mieszkańcy aplikują sobie siarczane błotko bardzo dobre na wszelkie dolegliwości.
W Gastuni po zrobieniu zapasów żywnościowych, wody i lodu, skręcamy nad morze szukając dzikiej plaży na biwak, znajdujemy ją koło Paleochori.
Półwysep Katakolo najpierw objeżdżamy od strony otwartego morza szukając ruin starożytnego Fia. Bezskutecznie, brak choćby malutkiej tabliczki....
Trafiamy pod latarnię morską, podziwiamy skaliste, dzikie brzegi i rozrośnięte gaje oliwne.
W porcie, z tarasu rybnej restauracji obserwujemy małe rybackie kaiki na tle kolosa morskiego, który wysadza tu na ląd uczestników rejsów „wakacje na okręcie” na zwiedzanie antycznej Olimpii.