Argolida to ciekawa historycznie, zabytkowo i widokowo kraina na północnym wschodzie Peloponezu, obejmuje półwysep Argolidzki, omywany wodami Zatoki Sarońskiej od północy i Zatoki Argolidzkiej od południa. Mała część półwyspu z pobliską wyspą Poros i wyspa Egina i należą administracyjnie do zarządu ateńskiego.
Warto obejrzeć interesujące obiekty Argolidy, najlepiej w czasie parodniowej podróży autem. Z Aten jest łatwy dojazd autostradą w stronę Koryntu a po przejechaniu nad Kanałem Korynckim trzeba skierować się na południe, w kierunku Epidauros. Droga prowadzi wysoko po górzystym terenie i dość daleko od brzegu morskiego ale za to pozwala na obejrzenie pięknych widoków. Niemniej, w razie nagłej, nieodpartej chęci plażowania można z niej zjechać na wybrzeże na kolejne plaże.
Po przejechaniu około 60 km od wjazdu na Peloponez zjeżdżamy z głównej drogi na wschód, w stronę brzegu morskiego.
Pierwszy „adres” pod którym warto się zatrzymać to nadmorskie, urocze miasteczko Archea Epidauros otoczone pomarańczowymi i granatowymi gajami.
Przejazd poprzez wąskie uliczki zaprowadza do zatoki portowej. Wielki plac obramowany z jednej strony rzędem restauracji i butików z pamiątkami, z drugiej nadbrzeżem gdzie cumują niewielkie „kaiki” rybackie zanim wypłyną na połów, z boku mała żwirkowa plaża pozwala na szybką kąpiel. Środek placu zajmują zadaszone tarasy barów i restauracji oraz wielki parking dla gości. W letnie wieczory panuje tu radosny nastrój wakacyjnego, „dolce far niente”.
Od niego wąska droga prowadzi pomiędzy plantacjami pomarańczy i granatów na górkę do antycznego, niewielkiego teatru. Odbudowa widowni zabytku pozwala przystosować go do kulturalnych projektów, tak aby służył na koncerty i festiwale.
Pierwszy raz widzieliśmy go w 2004 roku, wyglądał wtedy tak, czyli jak typowa grecka ruina starożytnego, niegdyś świetnego obiektu ... Widać roznicę nieprawdaż ?
Ruiny starożytnego miasta znajdują się tuż obok teatru. To skromne aktualnie miasteczko istniało w starożytności, w VII - V w. p.n.e., potem było rozwiniętym miastem – „polis” w IV – II w. p.n.e. i aktywnym ośrodkiem chrześcijańskim w okresie bizantyjskim, w V – VI w.
Wieczorem, przy tavernianym stoliku, sącząc ouzo w oczekiwaniu na smażone kalamary nachodzą mnie filozoficzne myśli o przemijaniu i jednocześnie trwałości naszej kultury na Ziemi. Szukamy śladów naszej przeszłości pod warstwą ziemi, odkrywamy dawne konstrukcje; mury, fragmenty ceramiki, wyroby metalowe codziennego użytku. A co zostawimy następnym pokoleniom ? Wyroby z plastiku niezniszczalne przez setki lat ?
Na południe od miasteczka ciągną się szeregiem wzdłuż zatoki żwirkowe plaże, pensjonaty, kilka kampingów. Teren wokół i zbocza powyżej porastają gaje pomarańczone.
Z góry wygląda to tak.
Warto obejrzeć interesujące obiekty Argolidy, najlepiej w czasie parodniowej podróży autem. Z Aten jest łatwy dojazd autostradą w stronę Koryntu a po przejechaniu nad Kanałem Korynckim trzeba skierować się na południe, w kierunku Epidauros. Droga prowadzi wysoko po górzystym terenie i dość daleko od brzegu morskiego ale za to pozwala na obejrzenie pięknych widoków. Niemniej, w razie nagłej, nieodpartej chęci plażowania można z niej zjechać na wybrzeże na kolejne plaże.
Po przejechaniu około 60 km od wjazdu na Peloponez zjeżdżamy z głównej drogi na wschód, w stronę brzegu morskiego.
Pierwszy „adres” pod którym warto się zatrzymać to nadmorskie, urocze miasteczko Archea Epidauros otoczone pomarańczowymi i granatowymi gajami.
Przejazd poprzez wąskie uliczki zaprowadza do zatoki portowej. Wielki plac obramowany z jednej strony rzędem restauracji i butików z pamiątkami, z drugiej nadbrzeżem gdzie cumują niewielkie „kaiki” rybackie zanim wypłyną na połów, z boku mała żwirkowa plaża pozwala na szybką kąpiel. Środek placu zajmują zadaszone tarasy barów i restauracji oraz wielki parking dla gości. W letnie wieczory panuje tu radosny nastrój wakacyjnego, „dolce far niente”.
Od niego wąska droga prowadzi pomiędzy plantacjami pomarańczy i granatów na górkę do antycznego, niewielkiego teatru. Odbudowa widowni zabytku pozwala przystosować go do kulturalnych projektów, tak aby służył na koncerty i festiwale.
Pierwszy raz widzieliśmy go w 2004 roku, wyglądał wtedy tak, czyli jak typowa grecka ruina starożytnego, niegdyś świetnego obiektu ... Widać roznicę nieprawdaż ?
Ruiny starożytnego miasta znajdują się tuż obok teatru. To skromne aktualnie miasteczko istniało w starożytności, w VII - V w. p.n.e., potem było rozwiniętym miastem – „polis” w IV – II w. p.n.e. i aktywnym ośrodkiem chrześcijańskim w okresie bizantyjskim, w V – VI w.
Wieczorem, przy tavernianym stoliku, sącząc ouzo w oczekiwaniu na smażone kalamary nachodzą mnie filozoficzne myśli o przemijaniu i jednocześnie trwałości naszej kultury na Ziemi. Szukamy śladów naszej przeszłości pod warstwą ziemi, odkrywamy dawne konstrukcje; mury, fragmenty ceramiki, wyroby metalowe codziennego użytku. A co zostawimy następnym pokoleniom ? Wyroby z plastiku niezniszczalne przez setki lat ?
Na południe od miasteczka ciągną się szeregiem wzdłuż zatoki żwirkowe plaże, pensjonaty, kilka kampingów. Teren wokół i zbocza powyżej porastają gaje pomarańczone.
Z góry wygląda to tak.