14-10-2019, 01:04
Dojeżdżamy do wymarzonego Teteven, długiego na 12 kilometrów, położonego w niezbyt szerokiej dolinie rzeki Biały Vit, to raczej kanion obramowany po bokach bardzo stromymi zboczami zwieńczonymi wysokimi prawie pionowymi skałami.
Zabudowania zaczynają się na długo przed miastem ; są to obrzydliwe, pudełkowate, częściowo zrujnowane hangary, magazyny, jakieś nieczynne fabryki, pordzewiałe ogrodzenia, słupy, bramy ; te ostatnie zwłaszcza robią na mnie bardzo przygnębiające wrażenie. Ten widok to efekt zeszpecenia krajobrazu przez nieprzemyślaną industralizację w 2 połowie XX w.
Dość szybko odchodzi droga na północ na szczyt Ostrocz z kaplicą MB, odkładamy ją sobie na potem…
Teteven rozłożył się po obu brzegach rzeki ale głownie na północnym ; jednokierunkowe uliczki sprawiają nam trochę kłopotu, ostatecznie parkujemy na małej, spokojnej uliczce między wielką cerkwią której wieże i kopułę widać z daleka a pieszym deptakiem zajmującym centrum miasteczka. To cerkiew Wszystkich Świętych, jej dzwonnica to jednocześnie « czasownikowa kula « czyli wieża zegarowa.
Prawie na wprost znajduje się jeden z dawnych, tradycyjnych w Bułgarii domów murowano-drewnianych, obrośnięty winoroślą, mieści « mehanę » (restaurację). Nasuwa mi się refleksja – czyżby według tradycji : karczma nieopodal kościoła ?
Teteven był w XVI, XVII wieku ważnym i zamożnym miastem, niestety został splądrowany przez grupy rozbójnikow tureckich (kardżali) w 1801 roku, którzy wzniecili wielki pożar niszczący parwie całą zabudowę. CDN
Zabudowania zaczynają się na długo przed miastem ; są to obrzydliwe, pudełkowate, częściowo zrujnowane hangary, magazyny, jakieś nieczynne fabryki, pordzewiałe ogrodzenia, słupy, bramy ; te ostatnie zwłaszcza robią na mnie bardzo przygnębiające wrażenie. Ten widok to efekt zeszpecenia krajobrazu przez nieprzemyślaną industralizację w 2 połowie XX w.
Dość szybko odchodzi droga na północ na szczyt Ostrocz z kaplicą MB, odkładamy ją sobie na potem…
Teteven rozłożył się po obu brzegach rzeki ale głownie na północnym ; jednokierunkowe uliczki sprawiają nam trochę kłopotu, ostatecznie parkujemy na małej, spokojnej uliczce między wielką cerkwią której wieże i kopułę widać z daleka a pieszym deptakiem zajmującym centrum miasteczka. To cerkiew Wszystkich Świętych, jej dzwonnica to jednocześnie « czasownikowa kula « czyli wieża zegarowa.
Prawie na wprost znajduje się jeden z dawnych, tradycyjnych w Bułgarii domów murowano-drewnianych, obrośnięty winoroślą, mieści « mehanę » (restaurację). Nasuwa mi się refleksja – czyżby według tradycji : karczma nieopodal kościoła ?
Teteven był w XVI, XVII wieku ważnym i zamożnym miastem, niestety został splądrowany przez grupy rozbójnikow tureckich (kardżali) w 1801 roku, którzy wzniecili wielki pożar niszczący parwie całą zabudowę. CDN