05-03-2019, 08:26
Spod Tripoli podążamy autostradą do Nemea. Tutaj tradycyjnie robimy zakupy doskonałego wina greckiego. Kufer auta jest pełny i kubiki wina upychamy na tylnim siedzeniu między bidonami oleju z oliwek a słoikami konfitur bułgarskich.
Dopiero potem idziemy obejrzeć świątynię Zeusa z IV w. p.n.e.
Miała 32 kolumny dookoła, tylko 9 z nim stoi na miejscu, głównie dzięki pomocy archeologów, ponieważ jeszcze nie tak dawno stały tylko 3, które przetrwały wieki, pozostałe rozsypały się wokół po trzęsieniu ziemi jak klocki.
Muzem przy terenie sanktuarium prezentuje interesującą wystawę starożytnej ceramiki z tego samego okresu co Mykeny (od 16 do 13 w. p.n.e.) odnalezionej w grobach rodzinnych na cmentarzu w Aidonia. Są to małe figurki wotywne, ceramika użytkowa o najróżniejszych kształtach ; dzbany, wazy, misy, buteleczki, dekorowane malowanym wzorkiem lub nie.
W Nemea odbywały się, z przerwami, jedne z najstarszych i najważniejszych igrzysk hellenistycznych. Stadion znajduję się trochę dalej od świątyni, na bieżnię prowadzi sklepiony,długi tunel. Zachowała się kamienna linia startowa dla 13 biegaczy.
Z Nemeii, lokalną szosą rzadko uczęszczaną, na skróty zjeżdżamy na brzeg zatoki Korynckiej. Pierwsze pragnienie to zapaść na kamyczkowej plaży, wskoczyć do niebieskawej wody a potem pomyśleć o jedzeniu w tawernie.
I to już koniec naszej peloponezkiej trasy śladami antycznych miast. Jeszcze przejazd wzdłuż zatoki do Patras, przeprawa promem do Grecji centralnej, znowu nadmorską trasą aż do Igumenicy, zaokrętowanie na 15-godzinny rejs do Ankony i dalej długa jazda do domu.
Takimi widokami żegna nas Grecja.
Dopiero potem idziemy obejrzeć świątynię Zeusa z IV w. p.n.e.
Miała 32 kolumny dookoła, tylko 9 z nim stoi na miejscu, głównie dzięki pomocy archeologów, ponieważ jeszcze nie tak dawno stały tylko 3, które przetrwały wieki, pozostałe rozsypały się wokół po trzęsieniu ziemi jak klocki.
Muzem przy terenie sanktuarium prezentuje interesującą wystawę starożytnej ceramiki z tego samego okresu co Mykeny (od 16 do 13 w. p.n.e.) odnalezionej w grobach rodzinnych na cmentarzu w Aidonia. Są to małe figurki wotywne, ceramika użytkowa o najróżniejszych kształtach ; dzbany, wazy, misy, buteleczki, dekorowane malowanym wzorkiem lub nie.
W Nemea odbywały się, z przerwami, jedne z najstarszych i najważniejszych igrzysk hellenistycznych. Stadion znajduję się trochę dalej od świątyni, na bieżnię prowadzi sklepiony,długi tunel. Zachowała się kamienna linia startowa dla 13 biegaczy.
Z Nemeii, lokalną szosą rzadko uczęszczaną, na skróty zjeżdżamy na brzeg zatoki Korynckiej. Pierwsze pragnienie to zapaść na kamyczkowej plaży, wskoczyć do niebieskawej wody a potem pomyśleć o jedzeniu w tawernie.
I to już koniec naszej peloponezkiej trasy śladami antycznych miast. Jeszcze przejazd wzdłuż zatoki do Patras, przeprawa promem do Grecji centralnej, znowu nadmorską trasą aż do Igumenicy, zaokrętowanie na 15-godzinny rejs do Ankony i dalej długa jazda do domu.
Takimi widokami żegna nas Grecja.