Thread Rating:
  • 0 Vote(s) - 0 Average
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Barcelona mozaikowa
#1
Wystarczy kilka dni aby obejrzeć najciekawsze miejsca tego katalońskiego miasta w Hiszpanii.

Na wstępie kilka informacji praktycznych.

Z lotniska El Prat niebieski areobus dowozi do centrum na plac Catalunya w ciągu pół godziny i za 6,75 €. Tu krzyżują się różne linie metra, a w podziemiu jest biuro Informacji Turystycznej ze wszystkimi planami, prospektami, informacjami itp. Warto wykupić sobie 10-przejazdowy bilet za 11,35 € ważny na metro i w autobusach. (ceny z maja 2023).
Bilety do zwiedzenia najważniejszych , najbardziej „oblężonych” obiektów najlepiej wykupić poprzez aplikacje w smartfonie, chociaż wobec wielu kientów kupujących naraz program trochę się „jąka”...

[Image: bar01.jpg]

Przylatujemy wieczorem, kwaterę rezerwowaną przez Airbnb mamy w północno-wschodniej części miasta, łatwo osiągalną metrem a kolację zjadamy na placyku obok bo bary serwują tu do późna ....

Wiadomo, że najważniejszym obiektem jest katedra Sagrada Familia, jednak pierwszego dnia po ospałej pobódce, postanowiliśmy zacząć od autobusowego przejazdu aby zapoznać się z miastem chronologicznie, od dzielnicy gotyckiej.
Wąsiutkie uliczki, kiedyś budowane na szerokość osiołka z worami towaru, teraz nie pozwalają na jakikolwiek ruch poza pieszym. Dawne gotyckie kamieniczki z biegiem wieków zastapiły wielo-piętrowe, wysokie kamienice z parterami pełnymi sklepików, butików, barów proponujących tapas.

[Image: bar02.jpg]

[Image: bar40.jpg]

Klucząc uliczkami dochodzimy do gotyckiej katedry, plac przed nią wydaje się ogromnym.... pełen ludzi, muzykantów i z bazarkiem staroci z boku.

[Image: bar06.jpg]

Ciągnie nas nad morze, przecież Hiszpania znana jest ze swojej morskiej, wielowiekowej historii i dominacji jej floty na morzach świata.
Najpierw piwko w barze nad morzem z którego nie widać morza ! Dlaczego ? W szerokiej zatoce już od wieków budowano różne obiekty; zapory przed falami, składy towarów, pomosty do statków i wiele innych. Na horyzoncie sterczą, dwie brdzo wysokie, bliźniacze  wieże biurowców, a wyjście z portu jedynie prześwituje między różnymi konstrukcjami.

[Image: bar05.jpg]

Potem idziemy do Muzeum Morskiego, przechodząc pod pomnikiem Krzysztofa Kolumba, który z wysokiej kolumny spogląda w dal poza widoczny, zbyt bliski hoyzont.

[Image: bar03.jpg]

Bardzo ciekawa ekspozycja w budynku dawnej stoczni królewskiej z XIII w. gdzie budowano drewniane statki wojenne, żaglowce i galery, pływające po morzach świata, napędzane żaglami ale też siłą wioślarzy-galerników. Są tu makiety żaglowców, przedmioty pochodzące z wyposażenia okrętów ale największe wrażne robi rekonstrukcja galery królewskiej (w skali 1:1), biorącej udział w bitwie z Turkami pod Lepanto w 1571 w Grecji. Miała 60 m długości a na rufie bardzo ozdobny mostek kapitański. 

[Image: bar04.jpg]

Następnego dnia, pogoda znowu dopisuje, choć białawe chmurki zaczynają napływać na niebo, jedziemy pod Sagrada Familia aby sfotografować obiekt, tak na wszelki wypadek już dziś... Bilety na zwiedzanie środka wykupiliśmy na jutro.

Ulice w Barcelonie, prawie wszystkie, krzyżują się pod kątami prostymi, zabłądzić  trudno. Idziemy spacerkiem ulicą Avenue Diagonal (a jednak jest i taka na ukos !) do ulicy Gran de Gracia (!) podziwiać dwa najbardziej znane, fantastycznie dekorowane budynki słynnego hiszpańskiego architekta  Antoniego Gaudi : Casa Mila i trochę dalej Casa Batllo z początku XX w. O ile pierwszy ma „jedynie”ondulowaną fasadę, dziwaczne balustrady balkonowe i „skręcone” kominy, ten drugi, pokrytu glazurą już ukazuje fantastyczną wyobraźnię architekta.

Casa Mila

[Image: bar09.jpg]

[Image: bar07.jpg]

[Image: bar08.jpg]

Casa Batllo

[Image: bar12.jpg]

[Image: bar10.jpg]

[Image: bar11.jpg]

Posiłek jemy na szerokiej ulicy-deptaku, słynnej Rambla. Pełno tu barów, restauracji i  straganów z pamiątkami. Wprawdzie wiadomo, że podawane tu tapas nie są zbyt oryginalne i są raczej na poziemie „dla turystów a nie smakoszy” ale pusty żołądek nie pyta o kolor serwety... Zaczynamy od zamówienia: sangria, oczywiście !
Pogoda się psuje, zaczyna trochę popadywać deszczyk a kończy się na wielkiej burzy z ulewą. Wykorzystujemy czas aby zwiedzić muzeum miejskie.
Reply
#2
13 maja przynosi nam szczęście, idziemy, z naszej kwatery to dość blisko, zwiedzać katedrę Sagrada Familia, powstałą według najbardziej dziwacznego, fantastycznego projektu architekta Antoniego Gaudiego (1852 – 1926).

[Image: bar30.jpg]

Mimo ogrodzenia, bo budowa ciągle trwa, od 1882,  o czym świadczą wysokie dźwigi, można ją obejść dookoła...
Wysokie, „niebosiężne” wieże, mnóstwo dekoracji na fantazyjnym partalu, na murach,  wszędzie. Wrażenia są nie do opisania ...

[Image: bar28.jpg]

[Image: bar29.jpg]

[Image: bar31.jpg]

[Image: bar25.jpg]

[Image: bar26.jpg]

[Image: bar27.jpg]

Wewnątrz podobnie. Orgia surowości ostrych łuków stylu gotyckirgo doskonale wymieszana z fantastyką frywolnych lini i stylizowanych kwiatowych dekoracji stylu secesji. Wielkie kolorowe witraże w wysokich oknach rzucają na ściany, na sklepienia i posadzki świetlne miraże. Tego nie da się opisać, to trzeba zobaczyć !

[Image: bar32.jpg]

[Image: bar34.jpg]

[Image: bar33.jpg]

[Image: bar35.jpg]

[Image: bar36.jpg]

Po dwóch godzinach niesamowitych, kolorowych wrażeń odpoczywamy na dywanie.. , nie, w Diwanie, małej restauracji z tarasem na ulicy blisko Sagrada Familia.
Reply
#3
Architekt Antoni Gaudi zaprojektował wiele obiektów w Barcelonie, wszystkie, choć odmienne, charaktaryzują się tym jego specyficznym stylem i mozaikami.
Dom Vicens to było jego pierwsze większe dzieło, wybudowane w końcu XIX w. Widać w nim duże wpływy sztuki orientalnej i liczne dekoracje ceramiczne. Wnętrza są jeszcze bardziej kolorowe i „kafelkowe”.

[Image: bar13.jpg]

[Image: bar14.jpg]



[Image: bar15.jpg]

[Image: bar16.jpg]

W niedzielę slońce przygrzewa od rana, jak większość mieszkańców, wybieramy się nad morze, ale nie na plażę jak liczne skromnie ubrane panienki, ale na wzgórze Montjuic (dojazd metrem a potem kolejką linowo-torową, za 1 bilet). Jest tu park na spacerki, dawna twierdza do zwiedzania i z góry rozległa panorama na morze i miasto.
W 1992 na Igrzyska Olimpijskie w Barcelonie na tym wzgórzu wybudowano stadiony i baseny. Z wysokiego tarasu ponad nimi, po konsumpcji tapas popijamy piwko i podziwiamy panoramę miasta z doskonale widocznymi wieżami Sagrada Familia, stąd dopiero można ocenić ich wysokość.

[Image: bar41.jpg]

Powoli, zza gór na horyzoncie wypływają sine chmury, ustępujące słonce nadaje miastu specyficzny koloryt i niebawem zaczyna się długtrwała nawałnica z piorunami.

Z najważnieszych obiektów projektowanych przez Gaudiego pozostał nam jeszcze do obejrzenia park Guell. Idziemy pieszo, bo to blisko naszej kwatery. Bilety można wykupić przy wejściu w Informacji turystycznej, choć lepiej internetowo aby nie czekać w tłumie na wejście. Warto też wykupić bilety na film o twórczości Gaudiego, prezentowany przez barcelońskiego jaszczura... ! Park jest na wzgórzu, dość rozległy, najciekawsze obiekty to pawilony przy wejściu pokryte zewnątrz i wewnątrz kolorową ceramiką, wielki taras na kolumnach z fantazyjnymi siedzeniami wokół, pokrytymi kawałkami płytek ceramicznych, układanymi w fantazyjne wzory oraz fontanna jaszczura poniżej.

[Image: bar23.jpg]

[Image: bar24.jpg]

[Image: bar22.jpg]

[Image: bar17.jpg]

[Image: bar18.jpg]

[Image: bar19jpg.jpg]

[Image: bar20.jpg]

[Image: bar21.jpg]

Ostatniego dnia pobytu, po śniadaniu, przygotowaniu kanapek na wieczorny lot, opuściliśmy przed południem sympatyczną kwaterę, udając się z bagażami pod Łuk Triumfalny i do parku Ciutadella.

[Image: bar38.jpg]

[Image: bar39.jpg]

Nasze suweniry 

[Image: bar37.jpg]

Po południu dotarliśmy do placu Catalunya, skąd niebieski aerobus zawiózł nas na lotnisko.
Reply




Users browsing this thread: 1 Guest(s)