26-03-2021, 06:20
W tej krajoznawczej podróży po Argolidzie pozostała nam już tylko północno – zachodnia część z dwoma jedynie antycznymi obiektami lecz bardzo ważnymi w historii i mitologii Grecji.
Z Nauplio, szosa biegnąca na północ prowadzi do Tiryntu. W pewnym miejscu typowa tablica o brązowym kolorze oznaczająca obiekt archeologiczny wskazuje wąska drogę przez pomarańczowy gaj do grobu z epoki myceńskiej. Trapezowate wejście w zboczu góry wprowadza do wysokiego pomieszczenia, na planie okręgu idealnie sklepionego kopułą z równo układanych bloków kamiennych. Był to grobowiec...
Dalej, już z daleka widoczne są cyklopowe, wzniesione z olbrzymich bloków mury starożytnego Tiryntu z II w. p.n.e. Otaczały akropol, pałac władcy na skomplikowanym planie o licznych pomieszczeniach i dziedźińcach, inne budowle. Ich ruiny są imponujące, zadziwiają już samą grubością murów.
Największe wrażenie robią nieżle zachowane kazamaty z galeriami o ścianach z wielkich głazów, sklepione podobnymi, lecz bardziej wydłużonymi płytami kamiennymi. Dzisiaj, przez te sklepienia przebija się światło słoneczne, dawniej były to ciemne korytarze w systemie obronnym antycznego ośrodka władzy.
Samo wejście do nich budzi niejaki niepokoj, to nie jest przyjemne miejsce dla klaustrofobów. Po takich wrażeniach jedziemy na plażę w zatoce.
W powrotnej drodze na północ mamy już tylko Mykeny do obejrzenia.
Tak słynny obiekt nie wymaga prezentacji, oto tylko kilka archiwanych fotek.
Po takiej dawce przygód, spotkań z przyrodą, krajobrazem i zabytkami Argolidy pozostaje powrót autostradą w stronę Koryntu, Aten, do ... domu.
Jasas.
Z Nauplio, szosa biegnąca na północ prowadzi do Tiryntu. W pewnym miejscu typowa tablica o brązowym kolorze oznaczająca obiekt archeologiczny wskazuje wąska drogę przez pomarańczowy gaj do grobu z epoki myceńskiej. Trapezowate wejście w zboczu góry wprowadza do wysokiego pomieszczenia, na planie okręgu idealnie sklepionego kopułą z równo układanych bloków kamiennych. Był to grobowiec...
Dalej, już z daleka widoczne są cyklopowe, wzniesione z olbrzymich bloków mury starożytnego Tiryntu z II w. p.n.e. Otaczały akropol, pałac władcy na skomplikowanym planie o licznych pomieszczeniach i dziedźińcach, inne budowle. Ich ruiny są imponujące, zadziwiają już samą grubością murów.
Największe wrażenie robią nieżle zachowane kazamaty z galeriami o ścianach z wielkich głazów, sklepione podobnymi, lecz bardziej wydłużonymi płytami kamiennymi. Dzisiaj, przez te sklepienia przebija się światło słoneczne, dawniej były to ciemne korytarze w systemie obronnym antycznego ośrodka władzy.
Samo wejście do nich budzi niejaki niepokoj, to nie jest przyjemne miejsce dla klaustrofobów. Po takich wrażeniach jedziemy na plażę w zatoce.
W powrotnej drodze na północ mamy już tylko Mykeny do obejrzenia.
Tak słynny obiekt nie wymaga prezentacji, oto tylko kilka archiwanych fotek.
Po takiej dawce przygód, spotkań z przyrodą, krajobrazem i zabytkami Argolidy pozostaje powrót autostradą w stronę Koryntu, Aten, do ... domu.
Jasas.