Thread Rating:
  • 0 Vote(s) - 0 Average
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pocztówka z Normandii
#1
Pocztówka… ? Kto teraz wysyła pocztówki z podróży, mimo że stojaki przedsklepowe w turystycznych miejscowościach presentują ich szeroki wachlarz. Moja będzie wirtualna, długotekstowa i wieloobrazkowa.

Wiosną 2020 postanowiliśmy odreagować coronawirusowe, okresowe zamknięcie w domach wyjeżdżając do Normandii na wybrzeże Kanału La Manche, w historyczne miejsce lądowania wojsk Aliantów 6 czerwca 1944 r. początkującego wyzwolenie Europy spod panowania hitlerowskich najeźdźców.

[Image: nord01.jpg]

[Image: norm34.jpg]

Czerwcowym, jasnym jeszcze jak dzień wieczorem przybyliśmy załadowanym autem z rowerami na dachu na kamping w niewielkim miasteczka Port-en-Bessin z portem rybackim.

[Image: nord12.jpg]

Rankiem, wsiadamy na rowery, na pierwszą wycieczkę. Zaczynamy od hali rybnej koło portu, zakupujemy ostrygi i rybę na wieczorny posiłek.

[Image: nord09.jpg]

[Image: nord08.jpg]

 Potem spacer po wybrzeżu, jest odpływ, można zejść na skaliste, pełne oczek morskich dno. Tuż przy betonowym nadbrzeżu, poniżej dawnej baszty strażniczej poprzedza skalisty wysoki brzeg biało-różowo-pomarańczowa skarpa z muszli Saint Jacques. Schodząc niżej, widzimy muszle równo poukładane na dnie, sztorcem pomiędzy skałkami. To praca morskich fal.  Rybacy wracając z połowu, jeszcze na statku otwierali muszle zachowując jedynie jadalną cześć a muszle wyrzucali do wody. To prądy morskie wyrzuciły je na brzeg. Obecnie ten proceder jest już zakazany, góra muszlowa już nie urośnie.

[Image: nord02.jpg]

[Image: nord03.jpg]

[Image: nord05.jpg]

[Image: nord04.jpg]

Przez miasto przebiega długi kanał portowy, wzdłuż jego brzegów zacumowano wiele kutrów rybackich z widocznymi na rufach wielkimi bębnami do zwijania sieci, inny właśnie wypływa co wymaga obrócenia niskiego mostu nad kanałem przy basenie portowym.

[Image: nord06.jpg]

[Image: nord07.jpg] 

Do Port-en-Bessin zajeżdżamy codziennie, choćby po świeże ryby i ostrygi lub popatrzeć z tarasu piwiarni na ruch w porcie. Czasem można trafić na rozładunek statku wracającego z połowu i podglądać w grupie ciekawskich co tam za ryby złapały się dzisiaj w sieci.

[Image: norm30.jpg]

Pogoda jeszcze nie jest „kąpielowa”, podziwiamy tylko chmury pędzone silnym, chłodnym wiatrem. Normandia słynie z bardzo zmiennej pogody; po nagłym deszczu może zaświecić palące słońce, a kilkanaście minut później znowu z zasnutego ciemnymi chmurami nieba spada ulewa. I tak się zdarza wielokrotnie w ciągu doby. Ciekawą stroną tego zjawiska są bardzo malownicze chmury zmieniające swe formy z zawrotną szybkością.

[Image: nord10.jpg]

[Image: nord11.jpg]
Reply
#2
W niedzielę słońce przygrzewa wspaniale. Największą atrakcją jest wielki przedpołudniowy targ, stragany z różnościami regionalnymi stoją wzdłuż całej głównej ulicy, po jej obu stronach. Znowu kupujemy ryby, pająka morskiego i tzw owoce morza.

Słoneczna pogoda zaprasza na spacer. Jedziemy na długą, piaszczystą plażę w miasteczku Arromanches. Kurort rozbudował się z wioski rybackiej na początku XX w. gdy wyjazdy na plaże i kapiele morskie weszły w modę.

Do historii Arromanches przeszło jednak z powodu wydarzeń z końca II wojny światowej. Lądowanie Aliantów w Normandii miało miejsce 6 czerwca 1944, w D-day jak mówią Anglicy. Wybrzeże podzielone zostało na 5 odcinków, nadano im nazwy Beach : Utah, Omaha, Gold, Juno, Sword (od zach do wsch).

[Image: norm78.jpg]

Miasto wyzwolono tego samego dnia wieczorem i wkrótce « wybudowano » w nim sztuczny, pływajacy port do rozładunku statków z pomostami wznoszącymi się i opadajacymi w rytm przypływów i odpływów morza. Żelbetowe pontony zkonstruowane w Anglii, zostały przyholowane i zatopione na miejscu stanowiąc falochrony, razem z nimi « złomowano » kilka starych okrętów.

[Image: nord17.jpg]

[Image: nord19.jpg]

Port zaczął działać już od 14 czerwca 1944, pozwalał na stały wyładunek oddziałów armi, ciężkiego sprzętu i całego zaopatrzenia armii przez długi okres aż do wyparcia Niemców z prawdziwych portów.

Była to jedyna tego typu konstrukcja na świecie. Pozostałości portu w postaci olbrzymich betonowych pontonów stale znaczą morski horyzont, daleko jak oko sięga. Niektóre z nich spoczywają na brzegu plaży odsłanianej w czasie odpływu. Częściowo zniszczone, pordzewiałe, stanowią atrakcję turystyczną

[Image: nord20.jpg]

[Image: nord18.jpg]

[Image: nord21.jpg]

Tuż obok jest muzem desantu z pamiątkami żołnierskimi, ruchomą makietą portu, licznymi zdjęciami i filmami z tamego okresu. Wokół różne działka przeciwlotnicze, auta militarne.

W tym roku, wyjątowo uroczystości upamiętniające tamte wydarzenia sprzed 76 lat nie mogły się odbyć z powodu pandemii.

Gdy schodzimy na szeroką plażę jest odpływ, morze uciekło daleko a w kalużach i strumykach na żółtym piasku przegląda się słońce. Gigantyczne, ponad 20- metrowej wysokości betonowe kesony porozrzucane przez fale, poszczerbione, omszałe, zczerniałe, porośnięte małżami i zielonymi wodorostami ciągle trwają na miejscu przypominając tragiczne i heroiczne momenty tamtej wojny.

[Image: nord23.jpg]

[Image: nord22.jpg]

[Image: nord24.jpg]

[Image: nord25.jpg]
Reply
#3
Wieczorem lodowaty, porywisty wiatr zapędza nas do namiotu a w nocy pada deszcz.

Rano wobec nisko wiszących, sinych chmur zdradzamy rowery i decydujemy się jechać autem do Longues sur Mer między Omaha Beach i Gold Beach. Ze wzgórza, cztery kopulaste, żelbetowe kazamaty niemieckie ostrzeliwały z dział 150 mm alianckie statki. Mimo intensywnego bombardowania z morza utrzymały się ponad dobę, potem załogi poddały się. Jedna jest poważnie zrujnowana, w trzech pozostały działa z lufami skierowanymi na morze.

[Image: nord32.jpg]


[Image: nord33.jpg]

[Image: nord34.jpg]

[Image: nord35.jpg]

Przed nimi, aż po horyzont rozciąga się zielona łąka usiana czerwonymi makami. Symboliczne przypomnienie krwawych walk z czerwca 1944.

[Image: nord15.jpg]

[Image: norm16.jpg]

[Image: nord16.jpg]

Wąska droga prowadzi na wysoką skarpę, można z niej zjechać zygzakiem na kamienisty brzeg morza. Jest odpływ, woda uciekła daleko ukazując skaliste dno. Parę osób poszukuje skorupiaków pozostałych w w malutkich jeziorkach.

[Image: nord36.jpg]

[Image: nord37.jpg]

[Image: nord38.jpg]
Reply
#4
Wobec niesprzyjającej na plażowanie pogody zaczynamy kręcić się po okolicy. Jedziemy na zachód do Etreham. Zabudowa luźna, domki rozsypane pośród pól. Na wzgórku, widoczny z daleka kościół z XII /XIII wieku z nieprwadopodobnie wysoką wieżą-dzwonnicą.

[Image: nord26.jpg]

[Image: nord28.jpg]

[Image: nord27.jpg]

Wokół przez pola i lasek prowadzi trasa spacerowo-krajoznawcza oznakowana tablicami z opisami regionalnych ciekawostek historycznych. Niestety, tablice są bardzo zaniedbane, zarośnięte mchem i brudne. Zastępując lokalne władze czyszczę je, niejako w czynie społecznym, aby móc je sfotografować.

Kusi nas trochę dalej położona miejscowość Maison (po francusku znaczy po prostu : dom). Domów jest kilka i jeden zamek przebudowany w XVII/XIX na pałac. Widać go z szosy w oddali, próbujemy dojechać pod mury a tu niespodzianka, droga dojazdowa prowadzi na tyły posiadłości, niejako do wejścia od ogrodu... Ta tylna fasada jest skromniejsza, poprzedzona jednak fosą z ozdobną balustradą między dwoma kordegardami, za nią trawiasta łąka, zapewne pozostałość klombów pałacowych, brama wprawdzie otwarta ale nikt nie wyszdł na nasze powitanie.

[Image: nord29.jpg]

[Image: nord30.jpg]

Zawracamy, pod kościołem dopadła nas ostra burza i zniechęciła do dalszej podróży, wracamy w strugach deszczu na kamping.  Po mokrej nocy poranek nie jest przyjemy... pada, wieje.

[Image: nord31.jpg]

Tak wygląda typowy normandzki pejzaż w mglistej aurze pod siną czapą chmur.

[Image: nord14.jpg]

[Image: nord13.jpg]
Reply
#5
Po południu nareszcie chmury zmęczyły się i wpuściły słońce na nieboskłon. Ruszamy na wybrzeże, na Omaha Beach do Colleville. Przypływ dopiero się zaczyna, powoli pochłaniając długą, szeroką  plażę; piasek, pas kamieni jedynie przy brzegu. To one dały relatywne schronienie żołnierzom z dywizji piechoty amerykańskiej szturmującym w czerwcu 1944 roku wybrzeże pod ostrzałem niemieckim.

[Image: nord39.jpg]

Na wzgórzu stoi pomnik w formie iglicy widocznej z daleka. Na nim wypisane bardzo liczne nazwiska poległych, są i polskie. Cmentarz amerykański położony nieopodal zawiera ponad 9 tysięcy grobów.

[Image: nord40.jpg]

Dalej na zachód w Staint Laurent jest muzeum prezentujące głównie sprzęt wojskowy z okresu lądowania, broń i mundury. Przy wybrzeżu stoi kolejny pomnik, dość masywny, w otoczeniue flag Aliantów powiewających na wietrze, polska z brzegu, rosyjskiej brak.

[Image: nord41.jpg]

[Image: nord43.jpg]

Na plaży, już na piasku ustawiono nowoczesny, metalowy monument o dość niecodziennej formie....

[Image: nord42.jpg]

Trochę dalej na wydmie skromnie miejsce zajmuje egzotyczny pomnik, niewielki, płaski  niby grobowiec, w formie żółwia. Upamiętnia oddział Indian północno-amerykańskich poległych w czasie wyzwalania normadzkiej ziemi. W indiańskiej kosmologii żółw dźwiga kulę ziemską na grzbięcie, ten spogląda w lewo, w stronę ojczyźnianej Ameryki. Wokół zatknięto indiańskie, tradycyjne ozdoby, amulety.

[Image: nord44.jpg]
Reply
#6
Na koniec pobytu zostawiamy sobie zwiedzanie dużego miasta Bayeux, to tylko 10 km od naszego kampingu. Normandzka aura; dżysta i mglista z rana, powoli nabiera kolorów, po południu już świeci słońce. Zwiedzamy spacerkiem miasto, zachwycamy się strzelistymi wieżami, licznymi rzeźbami i kamiennymi koronkowymi dekoracjami gotyckiej katedry.

[Image: nord49.jpg]

W jej wnętrzu podziwiamy perspektywę wyniosłego sklepienia, jego licznie cieniutkie łuki i boczne galerie. Główny ołtarz można obejść od tyłu przez tzw ambit. W nim i w transepcie (poprzeczna nawa kościoła) zachowały się wspaniałe, bardzo kolorowe witraże.

[Image: nord45.jpg]

[Image: nord47.jpg]

[Image: nord46.jpg]

[Image: nord48.jpg]

Katedrę wybudowano w XI wieku. Kolejne pożary i odbudowy zmieniły charakter budowli w XIII wieku z romańskiej na gotycki, a na jej ostateczny wygląd wpłynęły kolejne rozbudowy. Uwagę przyciąga szczególnie centralna wieża nakryta miedzianą kopułą z iglicą; zapoczatkowana w XIV w. a ukończona  w neo-gotyckim stylu w XIX w. Pozostałością najstarszej budowli jest krypta, na jej filarach  przetrwały wiekowe malowidła aniołów grających na różnych instrumentach muzycznych.

[Image: nord53.jpg]

[Image: nord52.jpg]

Bayeaux jest jednym z nielicznych miast Normandii, które omineły bombardowania i zniszczenia w 1944 roku.

[Image: nord50.jpg]

Jednakże najważniejszym i bardzo osobliwym obiektem w Bayeux jest muzeum Tapisserie, a w nim szczególny eksponat. Jest to długi na 70 metrów pas z lnianej tkaniny z wyhaftowanymi na nim scenami z podboju Anglii przez Wilhelma Zdobywcę, księcia normandzkiego w 1066 roku. Jest to taki 11-wieczny komiks zrobiony dla upamietnienia czynów władcy i przedstawiany ówczesnej ludności do obejrzenia i „poczytania”. Środek zajmują kolejne sceny w historycznym porządku, obramowane powyżej i poniżej wąskimi szlaczkami dekoracyjnymi z przedstawianiami flory i fauny, a także zabawnymi scenkami rodzajowymi. Głównych epizodów jest 58, uczestniczy w nich 626 postaci i 202 koni, nie licząc okrętów i budowli. Postacie księcia i osób z jego dworu, wojowników czy nawet prostych wieśniaków, marynarzy oraz owczesne zamki, kościoły, okręty przedstawione są z wielkim realizmem i z dokumentalną wręcz dokładnością w szczegółach. Świetnie oddane są wszelkie ruchy pędzącej konnicy czy ostrego starcia bitewnego. Po gestach i minach wyhaftowanych postaci można sobie wyobrazić, prawie „usłyszeć” ich rozmowy, okrzyki, wydawane rozkazy. Poszczególne sceny mają wyhaftowane krótkie opisy po łacinie.

Dla lepszego zrozumienia każdy zwiedzający dostaje audio-przewodnik w żądanym języku, komentujący kolejne epizody.
Fotografowanie oczywiście jest zabronione.
Reply
#7
Normandia słynie ze zmiennej aury i chłodnych wiatrów. Oto rower w dzierganym kolorowym sweterku.

[Image: nord51.jpg]

Na koniec nadmorskiego pobytu pogoda nam sprzyja, słońce przygrzewa, jest szczyt odpływu. Robimy długi spacer boso po plaży z Arromanche do sąsiedniego  Saint Come.

[Image: nord54.jpg]

Brodzimy w ciepłej przy brzegu wodzie idąc właściwie już po piasku dna morskiego ubitym przez fale w niewielkie zmarszczki.

[Image: nord55.jpg]

[Image: nord56.jpg]

Płoszymy gromady ptaków, które coraz to przefruwają dalej w miarę naszego marszu. Na horyzoncie towarzyszą nam sylwetki pontonów pozostałych w morzu z obrzeża sztucznego portu w 1944. Zbliżamy sie do nich na ile odpływ pozwala. W Normandii historia jest zawsze  tak blisko ...
Reply




Users browsing this thread: 1 Guest(s)