Thread Rating:
  • 0 Vote(s) - 0 Average
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Duch klasztoru
#1
Pewnego pięknego wieczoru podróżując we dwoje w mało turystycznym regionie środkowej Grecji, szukając miejsca na nocleg, wyruszyliśmy małą drogą do klasztoru położonego na szczycie małej góry. Okolice klasztorów, „agia moni”, są miejscami sprzyjającymi do rozbicia namiotu, a najczęściej wystarczą tylko rozłożone materace, ponieważ Zeus jest dość leniwy w lecie (lub nie nadużywa napojów), co oszczędza żądnym przygód podróżnym nocnych pryszniców. Na dodatek jesteśmy pod ochroną świętego lub bardziej nowoczesnego bóstwa.

Tak więc znaleźliśmy schronienie w pobliżu wejścia do klasztoru i bezpiecznie spędziliśmy noc. Rano, jak zawsze w takiej sytuacji, poszliśmy odwiedzić święte miejsce; po prostu zapalić świeczkę w podziękowaniu Agiosowi Nikolaosowi lub Stefanosowi za czuwanie nad naszym snem, i aby moja towarzyszka mogła zrobić kilkadziesiąt zdjęć.

Przeszliśmy alejką biegnącą pośród kwiatów, wzdłuż trawników, czystych jak nowa drachma, zwiedziliśmy kościół, podziwiając budynki klasztorne i skorzystaliśmy z spokojnej atmosfery, która przenika klasztory tego kraju.

 

W budynku obok kościoła, przez otwarte drzwi zauważyliśmy dwoje siedzących ludzi, pop w czarnej sutannie i kobieta w pewnym wieku zajęta czyszczeniem nieznanych mi rzeczy, którzy zaprosili nas, byśmy do nich dołączyli. Sługa Boży uprzejmie zaproponował nam kawę, którą chętnie przyjęliśmy. Popijając, zwróciłem uwagę na aktywność kobiety. Wyjmowała z drewnianej skrzyni białawe przedmioty różnej wielkości i przecierała je lub szlifowała gąbką, którą moczyła w płynie z butelki oznaczonej „krasi” (po grecku wino). Po ich wyczyszczeniu ostrożnie umieszczała je w innym, mniejszym pudełku. Wino miało kwaśny zapach, a ja zastanawiałem się nad celem jej pracy. Czy szykowała coś do gotowania? Przygotowywała narzędzia do pracy w ogrodzie? Zauważywszy moje ciekawe spojrzenie, uśmiechnęła się i opowiedziała po grecku, ilustrując wyraźnymi gestamiami tak, że zrozumiałem co to było. Skrzynia zawierała kości pokryte ziemistym nalotem, który ostrożnie usuwała przed umieszczeniem ich w drugim pudełku. Ale… ludzkie kości! Badając wnętrze pudełka, zobaczyłem żebra, golenie, kości udowe, kręgi ... Zrozumiałem, że pojemnik, który właśnie został otwarty był relikwiarzem wypełnionym kościami zmarłej osoby i że przygotowywano się do przełożenia ich po oczyszczeniu do nowego grobu.

 
Najbardziej zaskoczyła mnie wyluzowana atmosfera tego wydarznia, które wyglądało jak makabryczna ceremonia. Moje emocje były u szczytu, gdy kobieta wyjęła z pudełka czaszkę, ludzką czaszkę, podobną do tej, z którą rozmawiał Hamlet. Powiedziała mi naturalnym tonem, wskazując na nią: „To mój dziadek”.

Skończyliśmy kawę i opuściliśmy teren klasztoru po podziękowaniu naszym gospodarzom, z głowami pełnymi dziwnych myśli ...
Reply




Users browsing this thread: 1 Guest(s)