03-02-2023, 09:29
Następnie zwiedzamy południowe okolice, te bardziej górzyste, czyli zgodne z nazwą regionu.
Wyjeżdżamy z kampingu waską szosą przez las, potem szerszą pomiędzy uprawnymi polami i łąkami na płaskowyż. Obszerny parking, miejsce na piknik, drewniane, ekologiczne „budynki” mieszczą biuro informacji turystycznej, restaurację, sklep z pamiątkami.
Za nimi ścieżki prowadzą w ciągu kilku minut na skraj przepaści, na skalny grzbiet ciągnący się równoleżnikowo niby mur nad położoną głęboko w dole szeroką równiną.
Najbardziej zadziwiająca, olbrzymia, wystająca skała, oglądana z profilu przypomina głowę ludzką.
Nieco dalej jest punkt orientacyjny z ceramicznym planem całej okolicy i informacja o zwierzątkach żyjących wokół. Stąd roztacza się piękny, rozległy widok. Ścieżka doprowadza do „małpiego gaju” czyli trasy akrobacyjnego spaceru w koronach drzew poprzez mostki, liny, drabinki, zakończonego długim zjazdem na linie na ziemię.
Potem pojechaliśmy do Domu Pejzażu, który mieści się w budynku dawnego młyna nad tą samą rzeczką co „nasz” kamping. Jest tam zbiór informacji o przyrodzie regionu, żyjących w nim zwierzętach i całym ekosystemie. Osobliwa to rzeka, gdyż żyją w niej małże rzeczne. Są, oczywiście, pod ochroną i degustacja nie miała miejsca. Zdegustowaliśmy tylko miejscowe lody o smakach regionalnych owoców, sprzedawane w miejscowej kawiarence i podawane na tarasie w cieniu starych drzew. Dom Pejzażu jest również punktem startowym dla licznych szlaków pieszych.
Po takich wrażeniach zostało już tylko powrócić na kamping, a rankiem zwinąć namiot i wrócić do domu...
Wyjeżdżamy z kampingu waską szosą przez las, potem szerszą pomiędzy uprawnymi polami i łąkami na płaskowyż. Obszerny parking, miejsce na piknik, drewniane, ekologiczne „budynki” mieszczą biuro informacji turystycznej, restaurację, sklep z pamiątkami.
Za nimi ścieżki prowadzą w ciągu kilku minut na skraj przepaści, na skalny grzbiet ciągnący się równoleżnikowo niby mur nad położoną głęboko w dole szeroką równiną.
Najbardziej zadziwiająca, olbrzymia, wystająca skała, oglądana z profilu przypomina głowę ludzką.
Nieco dalej jest punkt orientacyjny z ceramicznym planem całej okolicy i informacja o zwierzątkach żyjących wokół. Stąd roztacza się piękny, rozległy widok. Ścieżka doprowadza do „małpiego gaju” czyli trasy akrobacyjnego spaceru w koronach drzew poprzez mostki, liny, drabinki, zakończonego długim zjazdem na linie na ziemię.
Potem pojechaliśmy do Domu Pejzażu, który mieści się w budynku dawnego młyna nad tą samą rzeczką co „nasz” kamping. Jest tam zbiór informacji o przyrodzie regionu, żyjących w nim zwierzętach i całym ekosystemie. Osobliwa to rzeka, gdyż żyją w niej małże rzeczne. Są, oczywiście, pod ochroną i degustacja nie miała miejsca. Zdegustowaliśmy tylko miejscowe lody o smakach regionalnych owoców, sprzedawane w miejscowej kawiarence i podawane na tarasie w cieniu starych drzew. Dom Pejzażu jest również punktem startowym dla licznych szlaków pieszych.
Po takich wrażeniach zostało już tylko powrócić na kamping, a rankiem zwinąć namiot i wrócić do domu...