Grecki urlop na dzikiej plaży... - Printable Version +- forumbis.voyageforum.pl - Forum miłośników podróży, relacje, fotografie, porady (https://forumbis.voyageforum.pl) +-- Forum: Relacje i fotografie z podróży użytkowników (https://forumbis.voyageforum.pl/forumdisplay.php?fid=22) +--- Forum: Bałkańskie wędrówki (https://forumbis.voyageforum.pl/forumdisplay.php?fid=54) +--- Thread: Grecki urlop na dzikiej plaży... (/showthread.php?tid=79) |
Grecki urlop na dzikiej plaży... - Pixi - 05-12-2019 ...dokładniej na kilku plażach; zero rezerwacji hotelowych, zero planowania trasy, zero zwiedzania starożytnych ruin.... prawie, gdyż tego tematu w Grecji nie da się ominąć. Wrzesień 2019 ; po pobycie w Bułgarii zrobiliśmy krótki wyskok naszym autkiem do Grecji, w ten sposób znaleźliśmy się w turystycznym miasteczku Asprovalta nad morzem Egejskim. Jej piaszczyste lecz zagospodarowane leżakami pod parasolami plaże niezbyt nam pasowały na dziki biwak... Pojechaliśmy wzdłuż wybrzeża parę kilometrów na południe do Stavros a newet dalej.... Krótki zjazd przez lasek i już jesteśmy na plaży z drobnych kamyczków. Stawiamy namiot i przygotowujemy kolację w takt delikatnego plusku fal. Następnego dnia mały spacer wzdłuż brzegu pozwala nam odkryć fantastyczne rumowisko skalne i malutką kapliczkę. Widok z „naszej” plaży na siniejący w dali Mont Athos. RE: Grecki urlop na dzikiej plaży... - Pixi - 07-12-2019 Po kąpielach morskich i plażowaniu ruszyliśmy autostradą przez Salloniki na południe. Po dość nudnawym przejeździe po równinie, potem podziwiając szczyty boskiego Olimpu i po pokonaniu ponad 300 km zjechaliśmy z niej w Almyros aby dojechać do Sourpi. Niewielka osada kilka sklepów, przejazd między górkami i już jesteśmy nad morzem w zatoce Pagasitikos z widokiem na Volos. Malutka przystań, kilka drzew na brzegu, stawiamy namiot pod wielką sosną, za sąsiadów mamy małżeństwo Ukraińców ... mieszkających w Belgii... Latwo się dogadujemy, wymieniamy wrażenia i doświadczenia z podróży. Rano powtarzamy codzienny rytuał; kąpiel, plaża, kąpiel, plaża... po południu wyjazd do Glifa do portu aby popłynąc promem na wielką i długą wyspę Evia. Czas rejsu – 30 min. RE: Grecki urlop na dzikiej plaży... - Pixi - 09-12-2019 Płynąc promem na wyspę Evię W poszukiwaniu dzikiej plaży objechaliśmy północną część wyspy i ... nie znaleźliśmy odpowiedniej ... Tu nam się podobało ale brak cienia .... tu cienia nie ma i osada za blisko ... ... tu mamy daszki ale i miasteczko wzdłuż plaży i pewnie będzie tłumnie ... Ta pasuje ... ale zobaczymy jeszcze dalej ... RE: Grecki urlop na dzikiej plaży... - Pixi - 14-12-2019 Wreszcie znaleźliśmy wymarzoną plażę koło malutkiej osady Kotsikias, nie bez trudu przejazdu leśnymi żwirówkami z nawigacją na wyczucie. Jesteśmy tu sami, sami pod gwiaździstym nieboskłonem, w naszym 4000-gwiazdkowym hotelu na brzegu morskiej pływalni z piaszczystym brzegiem oświetlonej dyskretnym księżycowym lampionem. Z wielkim ociąganiem i smutkiem, z pomocą dużej dozy rozsądku opuszczamy ten ziemski raj aby pędzić na Peloponez i obiecując sobie powrócić tu kiedyś... Zjeżdżamy z wyspy Evii przez most łączący ją z lądem w jej stolicy Chalkida i kierujemy się na brzeg zatoki Korynckiej. RE: Grecki urlop na dzikiej plaży... - Pixi - 20-12-2019 Późny wyjazd z rajskiej plaży przypłacamy późnym, już po zmroku dojazdem do Porto Germeno. Wobec trudności rozpoznania możliwości biwaku na plaży wybieramy plaski, trawiasto - żwirkowy teren w gaju oliwnym pod oświetlonymi murami antycznej Aigostheny (z IV w. p.n.e.). Sceneria niesamowita, wysmukłe wieże, połączone wysokim murem przetrwały wieki, tylko troszkę „nadgryzione zębem czasu”, w nocnej poświacie wydają nam się prawie niebotyczne. Jak czuli się wojownicy oblegający te mury w starożytności ? Rano korzystamy z plaży RE: Grecki urlop na dzikiej plaży... - Pixi - 25-12-2019 Do Aten stąd niedaleko lecz wybieramy drogę w przeciwnym kierunku, przez kanał Koryncki na Peloponez. O budowie kanału myśleli już starożytni Grecy, prace rozpoczęli Rzymianie za panowania Nerona ale szybko ich zaniechano. Ostatecznie kanał ukończono dopiero w 1894. Kanał Koryncki ma ponad 6 km długości, wysokość jego pionowych ścian to 52 m a głębokość wody 8 m. Przerzucono przez niego kilka mostów; kolejowy, dwa autostradowe, pieszą kładkę i dwa zwodzone mosty na obu końcach. Przeprawiamy sie przez most przy miasteczku Isthmia. Most zwany „zwodzony” ale nie podnosi się do góry ani nie uchyla na boki tylko zanurza się w wodzie. Ledwo przejechaliśmy, gdy sygnał świetlny i dzwiękowy oraz opuszczany szlaban informują, że most będzie się zanurzać w wodzie aby przepuścić statki i jachty. Czekamy na tarasie kawiarni i obserwujemy. RE: Grecki urlop na dzikiej plaży... - Pixi - 27-12-2019 Na Peloponezie od razu wybieramy szosę wzdłuż wschodniego brzegu Półwyspu Argolidzkiego. Po 60 km jesteśmy w nadmorskim Archea Epidavros, 20 km od słynnego z ruin Epidavrosa z teatrem. Tutaj korzystamy już z kampingu pośród pomarańczowych gajów. Od czasu do czasu trzeba się trochę oporządzić, oprać i dłużej polenić na plaży a żwirkowa plaża z przejrzystą wodą jest tuż za bramą kampingu. Dalej na południe już nie jedziemy, wracamy na północ nad zatokę Koryncką przez Nafplio, Nemeę, do Kiato, omijając Korynt. RE: Grecki urlop na dzikiej plaży... - Pixi - 29-12-2019 Brzeg morski południowy kanału korynckiego jest tu płaski, plaże z drobnych kamyczków stosunkowo wąskie, za to woda bardzo czysta, przejrzysta i o tej modro-niebieskiej barwie jaką przybiera tylko w zatoce Korynckiej. Miejscami zdarzają się niewielkie skałki. Szosa biegnie blisko brzegu, miasteczka tu niewielkie z wyjątkiem Xylokastro i jeszcze większego Aigio, zabudowa niska, głównie sezonowe rezydencje, liczne taverny z tarasami nadwieszonymi nad wodą. Na plażę można iść wszędzie. Z biwakiem na jedną nockę też nie ma problemów. Turystycznych tłumów też tu nie ma. Ogólnie jest tu uroczo ! Zbliżamy się pomału w stronę Patras, głównie plażując i spędzając każdą nockę w nowym miejscu. I to już koniec wakacji, powrotu nadszedł czas... Opuszczamy Peloponez, nie przez nowoczesny, antysejsmiczny most wybudowany w 2004 na Olimpiadę a tradyjnie promem między Rio i Antirio za połówkę ceny i z widokiem gratis na most. RE: Grecki urlop na dzikiej plaży... - Pixi - 30-12-2019 Potem wybieramy drogę przez zachodnie wybrzeże, na nocleg zbaczamy po kilkunastu kilometrach z szosy na brzeg w Vasiliki. Osada jest malowniczo położona w płytkiej zatoce, ograniczonej od zachodu dziwacznymi skałami. Duży, płaski teren u podnóża skał cieszy się pewną popularnością wśród Greków spędzajacych tu weekendy i kilku wtajemniczonych podróżników, głównie w kamperach i paru namiotowców. Następnie szybko przejeżdżamy przez płaski, podmokły teren wykorzystywany na uprawy. To zaskakujący widok dla oka przyzwyczajonego do skalistych wzgórz, gdzie jedynie owce i kozy mogą się wyżywić, szosa wspina się znowu w góry i opada na płaski brzeg w portowym miasteczku Astakos. Plaża tu długa ale wcale nie taka dzika bo ciągnie się wzdłuż uczęszczanej szosy, a plaża miejska... dobra do kąpieli ale otoczona domami. Spacerujemy po porcie i idziemy na piwo, pomocne do powzięcia dobrej decyzji. Niestety, wypada jechać dalej ... RE: Grecki urlop na dzikiej plaży... - Pixi - 31-12-2019 Wypadło nam jechać na nocleg dalej wzdłuż nieprzyjaznego, skalistego i niedostępnego brzegu z widokiem na Itakę, Lewkadę i pomniejsze wyspy na morzu Jońskim, aż do Mitsikas. Dalsza nasza droga prowadzi przez podwodny tunel w Prewezie; jaka szkoda że nie ma tu iluminatorów, jak w okrętach, aby obserować podwodną faunę; moglibyśmy zobaczyć żółwie wodne, różne ryby... Ostatni nocleg wypada nam już w Platarii, koło Igumenicy, blisko od północnej granicy Grecji. Plaża piaszczysta, woda leciutko popluskuje o brzeg , cisza i pustka. Rozkładamy się na skraju miasteczka w cieniu eukaliptusów. Na pożegnanie, wieczorne niebo oferuje nam kolorowy spektakl. I to już koniec. Mamy ostatni dzień roku 2019. Od jutra czas zacząć planowanie następnych podroży wakacyjnych. |