16-03-2020, 03:55
Pod koniec lutego wybraliśmy się na parę dni do Wielkiego Księstwa Luxemburga. Nie, nie na narty, tylko tak sobie, aby pozwiedzać.
Miesiąc luty to niezbyt odpowiednia pora na nocowanie na kampingu ... A jednak ... Wobec bardzo wysokich, trzy-cyfrowych, wysoko-cyfrowych, cen hoteli w stolicy zdecydowaliśmy się na wynajęcie na noclegi jakiegoś solidnie zadaszonego lokum gdzieś na kampingu. Wybór padł na niewielkie miasto Esch nad rzeką Alzette, położone 15 km na południowy zachód od stolicy Luxemburgu, dostępne autostradą A4. Zarezerwowany bungalow okazał się bardzo długą i wąską przyczepą na kółkach ale solidnie zakotwiczoną na ziemi, z wygodami : dwa 2-osobowe legowiska, jadalnia, ogrzewanie/klimatyzacja, wc, prysznic, telewizja, wi-fi. Tylko śpiwory i poduszki musieliśmy sobie przywieżć. Przylegała do niego weranda o znacznie większej powierzchni z wyposażeniem kuchennym, lodówką, mikrofalówką, elektryczną kuchenką itp oraz królującym po środku wielkim stołem z fotelami.
![[Image: lux01.jpg]](http://pixiland.info/Lux20/lux01.jpg)
![[Image: lux02.jpg]](http://pixiland.info/Lux20/lux02.jpg)
I to wszystko za 35 € za noc (w sezonie zimowym, latem trochę drożej ...).
Przybywszy późnym popołudniem, prawie wieczorową porą, rozpakowaliśmy się i zaznajomili z lokalym barem (doskonały grzaniec !). Potem przystąpiliśmy do wieczerzy w „naszym lokalu”.
Rano ... przebudzenie było dość ... zaskakujące. Rzut oka przez okienko i co widzimy ? To !
![[Image: lux03.jpg]](http://pixiland.info/Lux20/lux03.jpg)
![[Image: lux04.jpg]](http://pixiland.info/Lux20/lux04.jpg)
![[Image: lux05.jpg]](http://pixiland.info/Lux20/lux05.jpg)
Taki mroźny, śniegowy, zimowy pejzaż. Jemy śniadanie a śnieg sypie, melancholijnie, wielkimi płatkami, oblepiając drzewa i tworząc białe czapy na dachach. Mimo to decydujemy się zgodnie z planem, zwiedzać miasto Luxemburg. Wyjazd z kampingu przez lasek w panującej białawej mgle jest trochę śliski, dalej na ulicach i autostradzie pługi i salarki już wykonały swoją pracę.
Miesiąc luty to niezbyt odpowiednia pora na nocowanie na kampingu ... A jednak ... Wobec bardzo wysokich, trzy-cyfrowych, wysoko-cyfrowych, cen hoteli w stolicy zdecydowaliśmy się na wynajęcie na noclegi jakiegoś solidnie zadaszonego lokum gdzieś na kampingu. Wybór padł na niewielkie miasto Esch nad rzeką Alzette, położone 15 km na południowy zachód od stolicy Luxemburgu, dostępne autostradą A4. Zarezerwowany bungalow okazał się bardzo długą i wąską przyczepą na kółkach ale solidnie zakotwiczoną na ziemi, z wygodami : dwa 2-osobowe legowiska, jadalnia, ogrzewanie/klimatyzacja, wc, prysznic, telewizja, wi-fi. Tylko śpiwory i poduszki musieliśmy sobie przywieżć. Przylegała do niego weranda o znacznie większej powierzchni z wyposażeniem kuchennym, lodówką, mikrofalówką, elektryczną kuchenką itp oraz królującym po środku wielkim stołem z fotelami.
![[Image: lux01.jpg]](http://pixiland.info/Lux20/lux01.jpg)
![[Image: lux02.jpg]](http://pixiland.info/Lux20/lux02.jpg)
I to wszystko za 35 € za noc (w sezonie zimowym, latem trochę drożej ...).
Przybywszy późnym popołudniem, prawie wieczorową porą, rozpakowaliśmy się i zaznajomili z lokalym barem (doskonały grzaniec !). Potem przystąpiliśmy do wieczerzy w „naszym lokalu”.
Rano ... przebudzenie było dość ... zaskakujące. Rzut oka przez okienko i co widzimy ? To !
![[Image: lux03.jpg]](http://pixiland.info/Lux20/lux03.jpg)
![[Image: lux04.jpg]](http://pixiland.info/Lux20/lux04.jpg)
![[Image: lux05.jpg]](http://pixiland.info/Lux20/lux05.jpg)
Taki mroźny, śniegowy, zimowy pejzaż. Jemy śniadanie a śnieg sypie, melancholijnie, wielkimi płatkami, oblepiając drzewa i tworząc białe czapy na dachach. Mimo to decydujemy się zgodnie z planem, zwiedzać miasto Luxemburg. Wyjazd z kampingu przez lasek w panującej białawej mgle jest trochę śliski, dalej na ulicach i autostradzie pługi i salarki już wykonały swoją pracę.