Thread Rating:
  • 0 Vote(s) - 0 Average
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Luxemburg zimową porą… A.D. 2020
#1
Pod koniec lutego wybraliśmy się na parę dni do Wielkiego Księstwa Luxemburga. Nie, nie na narty, tylko tak sobie, aby pozwiedzać.

Miesiąc luty to niezbyt odpowiednia pora na nocowanie na kampingu ... A jednak ... Wobec bardzo wysokich, trzy-cyfrowych, wysoko-cyfrowych, cen hoteli w stolicy zdecydowaliśmy się na wynajęcie na noclegi jakiegoś solidnie zadaszonego lokum gdzieś na kampingu. Wybór padł na niewielkie miasto Esch nad  rzeką Alzette, położone 15 km na południowy zachód od stolicy Luxemburgu, dostępne autostradą A4. Zarezerwowany bungalow okazał się bardzo długą i wąską przyczepą na kółkach ale solidnie zakotwiczoną na ziemi, z wygodami : dwa 2-osobowe legowiska, jadalnia, ogrzewanie/klimatyzacja, wc, prysznic, telewizja, wi-fi. Tylko śpiwory i poduszki musieliśmy sobie przywieżć. Przylegała do niego weranda o znacznie większej powierzchni z wyposażeniem kuchennym, lodówką, mikrofalówką, elektryczną kuchenką itp oraz królującym po środku wielkim stołem z fotelami.

[Image: lux01.jpg]

[Image: lux02.jpg]

I to wszystko za 35 € za noc (w sezonie zimowym, latem trochę drożej ...).

Przybywszy późnym popołudniem, prawie wieczorową porą, rozpakowaliśmy się i zaznajomili z lokalym barem (doskonały grzaniec !). Potem przystąpiliśmy do wieczerzy  w „naszym lokalu”.

Rano ... przebudzenie było dość ... zaskakujące. Rzut oka przez okienko i co widzimy ? To !

[Image: lux03.jpg]

[Image: lux04.jpg]

[Image: lux05.jpg]

Taki mroźny, śniegowy, zimowy pejzaż. Jemy śniadanie a śnieg sypie, melancholijnie, wielkimi płatkami, oblepiając drzewa i tworząc białe czapy na dachach. Mimo to decydujemy się zgodnie z planem, zwiedzać miasto Luxemburg. Wyjazd z kampingu przez lasek w panującej białawej mgle jest trochę śliski, dalej na ulicach i autostradzie pługi i salarki już wykonały swoją pracę.
Reply
#2
Parkujemy przy wschodnim krańcu promenady „Le Chemin de la Corniche” i udajemy się do starszej, centralnej części miasta poprzez most zawieszony wysoko nad doliną rzeki.

Spod naciągniętego na oczy kaptura, poprzez gestą firanę wielkich płatków śniegu, które silny wiatr  miecie prawie horyzontalnie, trudno podziwiać zabytkowe budowle. Ciężkie płatki mokrego śniegu kleją się do ubrania, do szalika, do plecaka i szybko wyglądamy jak spacerujące bałwany śniegowe. Nie mam odwagi sięgnąć po aparat fotograficzny aby utrwalić te szare, płaskie widoki. Wejście do katedry odmraża nas trochę, podziwiamy wydłużone, kolorowe witraże i organy.

[Image: lux06.jpg]

[Image: lux07.jpg]

[Image: lux08.jpg]
Reply
#3
Wpadły mi przed pandemią w oko tanie bilety do Luxemburga...
Był pomysł by w końcu i ten kraj zaliczyć...

Póki co odpuszczam... i podróżując z Tobą na forum... czekam na info - szczególnie cenowe.
Reply
#4
Plac d’Armes wygląda już tak. Fotografuję spod zadaszonego kiosku a ręce przymarzają do aparatu.

[Image: lux09.jpg]

[Image: lux11.jpg]

[Image: lux10.jpg]

Aby coś przekąsić długo szukamy odpowiedniego baru. Wszędzie są restauracje bardziej lub mniej szykowne, z obfitym menu i dość drogim według naszej oceny. Są też mniejsze ale serwujące kebaby lub dania chińskie a na takie nie mamy ochoty. Znajdujemy bar na zewnątrz dzielnicy turystycznej; przekąski, piwka do wyboru i tanio. 1 porcja krokietów z kurczaka + 1 porcja klopsów wołowych + 2 piwa kosztowały nas 24 €.

Potem, aby ponownie zagłębić się w centrum miejskie jakoś tak nieumyślnie albo przez przypadek wybieramy przejazd przez same najwęższe, najbardziej kręte, nieodśnieżone uliczki prowadzące z górki lub pod górkę co wobec obfitych pokładów mokrego śliskiego śniegu nie jest zbyt dobrym pomysłem.

Luxemburg jest dosyć specyficzną stolicą, bardzo europejską z powodu siedzib wielu europejskich instytucji, filii wielu miedzynarodowch banków, przedsiebiorstw i organizacji zajmujących niektóre bydynki w centrum miasta ale i całe dzielnice nowoczesnych wysokich gmachów.

Dość szybko zapadający zmrok i korki uliczne przypominają nam, że to jeszcze pora zimowa i zmusza nas do ograniczenia zwiedzania do supermarketu „Cactus” i powrotu na kamping. Nadmieniam, że pewne towary są w Luxemburgu tańsze niż w innych krajach UE...
Kolację pichcimy na kampingu na kuchence z zakupionych produktów.
Reply
#5
Następnego dnia rankiem wyglądając przez okno znowu mamy niespodziankę, nad nami błękitne niebo, ośnieżone dachy, trawniki i droga skrzą sie w słońcu. Zanim wyjedziemy, już z dachu zaczynają zwisać kapiące sople.

Zaczynamy zwiedzanie stolicy Luxemburga od pominiętych wczoraj z braku nastroju i widoczności obiektów. Najstarsza część miasta wybudowana w X wieku na wysokim skalistym cyplu „Bock” w zakolu rzeki otoczona była niegdyś poteżnymi murami.

[Image: lux18.jpg]

Z tych fortyfikacji pozostały fragmenty i nieco zrujnowana  kwadratowa wieża zwana „Dziurawy Ząb”.

[Image: lux16.jpg]

Można po nich spacerować obserwując rozległą panoramą na nowoczesny most Charlotte łączący dwa brzegi głębokiej doliny rzeki Alzette.

[Image: lux19.jpg]

[Image: lux15.jpg]

[Image: lux17.jpg]

A po przeciwnej stronie widok na położoną w dole dzielnicę Grund. Resztki powoli topniejącego śniegu nadają murom i dachom ciekawy wygląd podkreślając relief.

[Image: lux13.jpg]

[Image: lux14.jpg]

Na wprost widok na wojskowy szpital z XIX w. dalej w prawo na kościół św. Jana  (ta strzelista wieżyczka) z XVII w. a w głębi na cytadelę św. Ducha.

[Image: lux12.jpg]
Reply
#6
Pogoda, niebieskawe niebo i lekko przygrzewające słońce zachęca do wypadu poza miasto, jedziemy w region położony 30 km na północny wschód od stolicy, wokół osady Müllerthal, zwany Małą Szwajcarią Luxemburską. Szybko opuszczamy autostradę, szosa prowadzi wzdłuż rzeki Czarny Ernz poprzez smutny jeszcze zimowy, szaro-buro-rudawy, bezliściasty las. Tylko utrzymujący się od wczoraj śnieg nadaje mu bardziej kontrastowy wygląd.

[Image: lux20.jpg]

[Image: lux22.jpg]

To bardzo malowniczy, górzysty region pełen dziwacznych, rzeźbionych przez erozję wapiennych formacji skalnych o bardzo podobnym wyglądzie ale tylko na pierwszy rzut oka, po uważniejszym spojrzeniu widać różnice w ich formach, niepowtarzalne, osobliwe profile.

[Image: lux21.jpg]

[Image: lux23.jpg]

[Image: lux24.jpg]

[Image: lux25.jpg]

[Image: lux26.jpg]
Reply
#7
Miejscami są groty, płytkie pieczary, większe i mniejsze kaskady.
Najsłynniejsza to potrójna kaskada Schéissendëmpel tonąca w zielonkawej pomroce zarośli, krzewów i mchów porastających skały wąwozu Czarnego Ernz. Znajduje się kilkaset metrów na południe od Müllerthal.

[Image: lux29.jpg]

[Image: lux30.jpg]

[Image: lux27.jpg]

Nieco dalej uroczy mostek pozwala przejść w wyższe partie górskie.

[Image: lux28.jpg]

O tym, że ten region był zamieszkiwany od wieków świadczy (według tablicy informacyjnej) fakt, że to tutaj w jaskiniach znaleziono wiekowe pochówki : urnę z prochami ludzkimi, kobiety, pochodzącą z 7 000 lat przed naszą erą oraz szkielet ludzki z przed 6 000 lat przed nasza erą. Są to najstarsi „znani” Luxemburczycy.

Jest tu ponad 100 km ścieżek  prowadzących przez las wokół tych skałek. Dla wygody spacerowiczów są pomosty, bardzo przydatne w czasie wiosennego przyboru wody w rzeczce, miejscami schodki na szczyty poszczególnych skałek.
Reply
#8
Sezon turystyczny jeszcze się nie zaczął; bary, restauracje, piwiarnie są otwarte tylko w większych miastach. A także, co najważniejsze dla nas, okoliczne zamki jeszcze nie są otwarte dla gości. Znaleźliśmy niewielki, oryginalny bar w dość sennym miasteczku Echternach.

Do przegryzienia  wybraliśmy po jednym brunch, do popicia piwo i kawa, całość na 2 osoby kosztowała nas 20 €.
Piwo „Kwok” serwowane w jednym z barów, podają w dość fikuśnych naczyniach ... 

[Image: lux31.jpg]

Inna grupa skałek, z północnej części regionu, koło miasta Echternach.

[Image: lux32.jpg]

[Image: lux33.jpg]

[Image: lux35.jpg]

Koniec dnia  zbliża się, pozostaje zatem powrót do "domu".... Kolacja znowu we własnym zakresie w „naszym domku”.

[Image: lux34.jpg]

Rankiem na kampingowym terenie śnieg zniknął, zrobiło się brązowe błotko.

Wracamy autostradą pod niskim, sinym pułapem chmur, które kilkakrotnie polewają nas ulewnym deszczem a nawet zdarza się, że sypną gradem. W ramach wynagrodzenia mamy kilka razy okazję oglądać wspaniałe kolorystycznie tęcze o pełnych, podwójnych łukach.

I to już koniec luxemburskiej eskapady.
Reply
#9
Wydawało mi się, że Luksemburg jest nieciekawy i płaski, a tymczasem jest  całkiem całkiem.
Reply
#10
A jednak to nie koniec luxemburskiej opowieści. Mam krótki dodatek.

W ramach informacji :

miasta Esch na rzeką Alzette nie należy mylić z miasteczkiem Esch nad rzeką Sure położonym 50 km na pólnocny zachod1 od stolicy Luxembourga. O ile pierwsze jest niezbyt ciekawe to drugie jest urocze i godne polecenia do obejrzenia, zwiedzaliśmy je w czasie podróży parę lat temu. Esch-sur-Sure, wciśnięte w górski pejzaż jak z obrazka znajduje się w zakolu rzeki u podnóża zamku, położonego na wysokim cyplu. Od parkingu trzeba drapać się spadzistymi uliczkami pomiędzy barokowymi, piętrowymi kamieniczkami na górę do ruin zamku.

[Image: bel91.jpg]

[Image: bel88.jpg]

[Image: bel90.jpg]

Zamek zbudowany na litej skale, otoczony wodą z trzech stron stanowił pozycję nie do zdobycia, broniąc jedynego przejścia w głębokim przesmyku miedzy górami, wspomagany okrągłą basztą wartowniczą na sąsiedniej skale. Ruiny zamku i kaplica zamkowa.

[Image: bel89.jpg]

[Image: bel87.jpg]

[Image: bel84.jpg]

Początki budowy zamku sięgają X w.; rozbudowano go w XV w. przystosowując do rozwoju sztuki wojennej – powszechnego użycia prochu i armat. Wtedy również całe miasto zostało otoczone murami, są one jeszcze częściowo widoczne, gdyż z czasem stały się ścianami przybudowanych kamienic. W XVII w. w wyniku zajęcia okolicy przez wojska francuskie Ludwika XIV zamek został częściowo rozebrany. Jeszcze w XIX w był zamieszkiwany przez kilka rodzin, dzisiaj stanowi romantyczną, malowniczą ruinę. Z góry jest dobry widok na szare, kryte łupkiem dachy kamienic zwartej zabudowy miasteczka i te dalsze, za rzeką.

[Image: bel86.jpg]
Reply




Users browsing this thread: 1 Guest(s)