Posts: 401
Threads: 77
Joined: Jan 2019
Wakacje 2019. Grecja, lipiec, plaża, piekielnie gorąco ; 35 °C w cieniu….
Nie byle jaka plaża ; piaszczysta, szeroka, długa w półkolistej zatoce w Ammoudia. To tylko niecałe 100 km od granicy grecko-albańskiej, a 50 km od bardzo ważnego portu turystycznego w Igumenicy (północna Grecja) i niedaleko od malowniczej Pargi.
Południowy kraniec plaży kończy się kamienną promenadą wcinającą się językiem w morze wzdłuż ujścia niewielkiej rzeki.
W Ammoudia podstawową atrakcją, nie licząc plażowania w sympatycznej scenerii, dużego wyboru tavern i barów jest przystań niewielkich statków oferujących półgodzinny rejsik wśród specyficznej fauny i flory rzecznej po odcinku rzeki Acherontas o tropikalnym charakterze. Panuje tu zaskakujaca cisza po plażowo-restauracyjnym harmiderze. A zagłębianie się w jej szuwary i zarośla pomiędzy zwalonymi, zatopionymi konarami drzew daje wrażenie pokonywania jakiejś tropikalnej rzeki i wyobcowania się z górzystego, greckiego, zwyczajowego pejzażu. Obserwujemy nisko zwieszające się gałęzie drzew, grube, nagie lub omszałe konary tajemniczo wystające z wody, wokół fruwają niebieskie ważki, wszystko to tworzy nastrój mistycznego, zielonkawego pomroku.
Gdy przepływamy pod zawieszonymi na cienkich gałązkach ptasimi gniazdami utkanymi niby skarpety z traw, ich mieszkańcy jaskrawo ubarwieni na niebiesko przelatują nad naszymi głowami. Zdarza się zobaczyć niewielkie, czarne żółwie na ledwo wystających z wody konarach. Wody rzeki są zielone, mętne, tajemnicze, statek przepływa pośród nisko zwieszonych gałęzi rozrośniętych drzew, niby w tunelu pod zielonym sklepieniem przenosząc w inny sekretny świat. Wśród listowia przelatują zygzakowatym lotem niebieskie ważki i małe ptaszki. Wokół cisza i spokój zdawałoby się stojącej w miejscu rzeki nastraja do zadumy.
To nie byle jaka rzeka, to Acheron. Dla starożytnych Greków była to jedna z czterech piekielnych rzek. Wierzyli, że dusze zmarłych musiały przeprawiać się przez nią barką korzystając z usług przewoźnika Charona, wnosząc opłatę 1 obola, aby dostać się na wieczny spoczynek do Podziemnego Królestwa Zmarłych, gdzie panował bóg Hades.
Jeśli kogoś interesuje antyczny świat piekielny to wejście do niego znajduję się niedaleko od Ammoudii... cdn
Posts: 401
Threads: 77
Joined: Jan 2019
Niedaleko od Ammoudii (5 km) w miejscowości Mezopotamos znajduje się Nekromantejon z przed 2 tys. lat p.n.e. do którego starożytni Grecy udawali się na spotkanie z duszami swoich zmarłych przodków. Żywi mogli spotkać się z nimi na “konsultacje”, zadawać pytania, wysłuchać wyroczni w interesujachych ich kwestiach ziemskich. Tak niegdyś władca Koryntu chciał dostać odpowiedź od duszy własnej zmarłej żony Melissy na pytanie gdzie ukryła skarby !
Obecnie ocalałe pozostałości Nekromantejonu znajdują się na skraju miasteczka, prowadzi do nich szeroka aleja tylko dla pieszych, oznakowana tabliczkami. Pięknie położony na wzgórzu z rozległą panoramą na okolice otoczony był ciasno cyklopowymi murami. Gdy przekraczamy bramę, mityczny Charon w postaci aktualnego kasjera pobiera opłatę : 2 € (bilet zniżkowy dla dzieci i osób po 60-siątce – 1 €), wydaje prospekt i wpuszcza w obręb murów, piekielnego strażnika podziemi – trój-głowego psa Cerbera nie widać.
Zaraz po prawej stronie są zarysy murów kwater “obsługi”, za nimi dziedziniec, przejście w lewo prowadzi wzdłuż szeregu pomieszczeń, gdzie oczekujący na mistyczne spotkanie przygotowywali się psychicznie, raczej psychodelicznie do zejścia w podziemia. Wymagało to przebywania w ciemności przez wiele dni i stosowania specjalnej diety.
Dalej długi korytarz wprowadza do ciasnego labiryntu a z niego jest zejście do krypty.
Wąsiutkie, strome, metalowe schodki zastąpił1y obecnie antyczne zejście. Schodzimy w ciemność trzymając się kurczowo poręczy. Na górze panuje piekielny upał a tu, w krypcie mamy przyjemny chłodek. Podziemna sala zbudowana na litej, z grubsza tylko wyrównanej skale, sklepiona półokrągło na 15-tu bardzo masywnych kamiennych łukach (architektonicznie : sklepienie kolebkowe na gurtach) a teraz odpowiednio podświetlona robi ogromne, niesamowite, piekielne wrażenie.
To tu wywołane duchy zmarłych pokazywały się żywym oczekującym przepowiedni – “recepty na życie”. Dla kogoś na specjalnej diecie, pojonego wywarami z różnych, oszałamiających ziół zejście tu było na pewno przerażającym, niezapomnianym przeżyciem.
Mury krypty mają 3,30 m grubości, boczne korytarze i salę podziemną ; to wystarczająco aby pomieścić maszynerie gdzie działali kapłani-manipulatorzy-animatorzy tych spotkań…
Nekromantejon został spalony przez Rzymian w momencie zawładnięcia Grecją, w 167 r. p.n.e. oznaczającym upadek antycznego świata greckiego i początek okresu dominacji rzymskiej. Nad zapomnianym zejściem do piekła wybudowano w XVIII w. kościół i klasztor p.w. św.Jana Chrzciciela i wtedy dopiero odkryto podziemną salę.
Piekielny Acheron bierze swój początek w górach. Jedziemy do jego źródeł ... cdn
Posts: 401
Threads: 77
Joined: Jan 2019
Acheron bierze swój początek w górach. Jedziemy do jego źródeł brzegiem równiny poprzedzającej góry widoczne na horyzoncie. Piekielna rzeka przepływa przez równinę leniwie tworząc rozlewające się bagniste zakola. Szosa prowadzi ich brzegeim do miasteczka Gliki (20 km). Tutaj rzeka przybiera swój typowy charakter górskiego strumienia.
Jest tu piękne miejsce na południowym brzegu rzeki, ocienione wiekowymi platanami, szczególnie warte polecenia w upalny letni dzień; z pomiędzy wysokich, skalistych gór wypływa dość szeroka ale płytka rzeka o seledynowym kolorze. Oprócz możliwości zjedzenia posiłku w tavernie na tarasie nad rzeką są tu inne proponowane atrakcje : przejażdżka konna, rafting, szlak do pieszej wędrówki po okolicy, stragany z miodami, ziołami...
Biwakujemy dalej od tej komercjalnej krzątaniny, kilka kilometrów powyżej na zboczu, na niewielkim, pustym wieczorową porą parkingu. Z niego można zrobić pieszą, niedługą wycieczkę aby spojrzeć na koryto Acheronu z góry poprzez firankę z liści drzew.
Od dolnego parkingu z restauracjami i hotelikiem, pod drzewami między stolikami prowadzi ścieżka brzegiem rzeki przez las pośród wielu wystających i dziwacznie krzyżyjących się korzeni i niewielkich kamieni.
W miarę zagłębiania się w wąwóz zauważamy, że woda płynie wartko, coraz szybciej, im głębiej w góry tym więcej skałek pojawia się w jej nurcie, ze ścian wąwozu wypływają kaskadami małe, burzliwe strumienie zasilające główny nurt.
Wąwóz zacieśnia się, jego zbocza stają się coraz bardziej strome a ścieżka znika zupełnie. Aby iść dalej do źródeł Acheronu trzeba zagłębić się w koryto piekielnie zimnej wody o nierównym, kamienistym i śliskim dnie.
Nie mamy ochoty na ewentualną kąpiel w zimnej wodzie ; wracający z góry, kompletnie zmoczeni śmiałkowie potwierdzają, że przejście wzdłuż piekielnej rzeki jest niełatwe i pełne śliskich pułapek.
Wybieramy inną drogę, przez góry, tym bardziej zachęcającą gdyż prowadzi przez ciekawy a mało znany region zwany Souli.
Posts: 401
Threads: 77
Joined: Jan 2019
Posts: 33
Threads: 6
Joined: Mar 2019
Myśląc "Grecja" nigdy nie myślałam o rzekach! Teraz zacznę - fotki są piękne i zachęcające!
Posts: 401
Threads: 77
Joined: Jan 2019
Powracamy na główną drogę a na skrzyżowaniu skręcamy znowu w dół do wioski Samonida.
Była kiedyś, w końcu XVIII w. najważniejszą osadą w tym autonomicznych regionie w okresie panowania tureckiego na Bałkanach. Domy mieszkalne to były masywne, obronne, wysokie, czworoboczne wieże. Ludność dzieliła się na klany rodzinne, było ich razem 47 w 14 osadach, często walczące ze sobą o wpływy ale najczęściej z Turkami pragnącymi podporządkować sobie niesforny region, siłą lub podstępem. Najsłynniejsza była rodzina Botzaris. Szefowie klanów przeszli do historii greckiej jako bohaterowie 19-wiecznych walk o niepodległość . Do dziś pozostały ruiny siedzib Souliotów, wieże częściowo zrujnowane lub przebudowane na nowoczesne domy, stare studnie w kamiennych obmurowaniach, trzy podziemne cysterny na wodę a na najwyższym wzgórzu ruiny zamku Kafia.
Ali Pasza, zarządca tych terenów z ramienia tureckiego sułtana w Istambule pokonał podstępem walecznych Souliotów w 1803 roku i wysiedlił mieszkańców doliny. Po to aby uniemożliwić im powrót do swych siedzib zbudował na początu XIX w. zamek Kiafa. Twierdza góruje nad okolicą z wysokości 500-metrowego wzgórza.
Zamek jest na planie wydłużonego czworoboku z dwoma narożnymi basztami sześciobocznymi i po jednej trójkątnej wzdłuż najdłuższych boków murów, wieża z bramą wejściową znajduje się od strony Simonidy.
Z dołu dobrze widać wysokie mury zamkowe, wyglądają potężnie i interesująco ale jest ponad 30 °C w cieniu i nie mamy wielkiej ochoty drapać się ścieżką na górę. Zawracamy.
Posts: 401
Threads: 77
Joined: Jan 2019
Dalej, na innym wzgórzu wznosi się nowa cerkiew św.Donata i pomnik upamietniający walki Souliotów z Turkami oraz dziwny amfiteatr ; nie « wklęsły » a « wypukły » gdyż rzędy kamiennych siedzeń obiegają obłe zbocze, pozwalając spoglądać na wiekową kaplicę Agia Paraskevi na sąsiedniej górze.
W dolinie ciagnącej się aż pod zamykające ją wysokie, niedostępne pasmo gór są jeszcze wioski o dawnych nazwach ; Tsagari, Avlotopos, Koukouli i najdalej na północ, jakby zapomniana na końcu świata – Frossina. Wszystkie wyludniające się powoli, pełne opuszczonych, rozpadających się zabudowań skrytych w bujnej roślinności.
Aby wyjechać z głównej doliny Souli musimy cofnąć się i przejechać na wschód przez góry niedawno wybudowaną szosą z Koukouli do wsi Zotiko na skraju szerszej i niżej położonej równiny terytorium Souli.
Nasze ponowne spotkanie z piekielnym Acheronem następuje niespodziewanie, zjeżdżając z górskiego Zotiko na południe, po minięciu wsi Bestia mamy ochotę na popołudniową kawkę i pwo, pierwsza napotkana tawerna w miejscowości Zistrouni nazywa się « Acheron », krótka konsultacja mapy wjaśnia wszystko, rzeczka nad którą nadwieszony jest kawiarniany taras to własnie Acheron !
Niedaleka cerkiew Teotoklou w sympatycznym parku z mostkami nad sztucznymi strumykami wody ma typową dla regionu konstrukcję z wieżyczką i podcieniami. Niestety, jest zamknięta i wymaga pilnego remontu.
Posts: 401
Threads: 77
Joined: Jan 2019
Następnie trafiamy, co nie jest ewidentną sprawą wobec wielu krzyżujących się krętych dróg, do monastyru Metamorfoziz z cerkwią św.Sotira. Wybudowany w 1115 r., był spalony przez Turków i odbudowy w 1866 w. Zaglądamy na dziedziniec, sama cerkiew jest zamknięta, klasztor wygląda na opuszczony ale ktoś pielęgnuje kwiaty w licznych donicach. Rozległy przyklasztorny teren z ujęciem źródlanej wody, ocieniony drzewami bardzo nam pasuje na biwak. Po chwili nadjeżdża opiekun miejsca, oczywiście pozwala nam pozostać tu na noc. Dowiadujemy się, że klasztor jest pusty bo nie ma chętnego mnicha, ani nikogo kto chciałby tu zamieszkać na stałe.
Następnego dnia podążamy dalej z nurtem piekielnego Acheronu, mijamy wioski Romanos, Alepochori, Paleochori.
W tej ostatniej na centralnym placu wzniesiono pomnik Nitisa Botzarisa (1756 – 1841) szefa najsłynniejszego klanu. Płaskorzeźba prezentuje go ubranego na panującą wtedy modę z charakterystycznym nakryciem głowy. Poniżej wyryto imiona innych poległych w walkach członków rodziny. Odwrotna strona pomnika jest ładnie dekorowana florystycznym ornamentem.
Zbliża się południe i piekielny, gorący powiew odczuwa się jeszcze mocniej, notujemy 35 °C w cieniu. To już tu, w Zeritsiana jest Brama do Hadesu. Mały parking w zapomnianej przez nowożytne czasy wiosce, z niego brukowana polnymi kamieniami ścieżka prowadzi po kilkunastu minutach na balkon nadwieszony nad przełomem rzeki, przeciskającej się wąską strużką pomiędzy pionowymi skałami.
Zejścia do Podziemi nawet nie próbujemy… tylko nieliczni z niego wyszli ; Orfeusz ale bez Eurydyki, Herkules nawet porwał z niego piekielnego psa Cerbera w ramach swoich 12 pokutnych prac…
Pełni wrażeń po tak bliskim spotkaniu z piekielnymi wrotami, powracamy na północ równoległą do poprzedniej szosą i dalej znowu poprzez wsi Bestia, Zotiko wydostajemy się z regonu Souli. W Tyria wskujemy na autostradę Via Egnatia aby przedostać się szybko na Riwierę Olipmijską.
Posts: 33
Threads: 6
Joined: Mar 2019
W podróżowaniu wiele jest fajnych rzeczy, ale chyba najlepsza z nich to odkrywanie atrakcji mało znanych albo w ogóle nieznanych
|