Thread Rating:
  • 0 Vote(s) - 0 Average
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Podróż poprzez bułgarskie Rodopy tropem lisa …
#1
Pewnego lipcowego poranka drugiego roku covidowego (2021) opuściliśmy gościnny camping « Predela » i udaliśmysię do niedalekiego Banska. Miasto położone jest w pobliżu trzech bułgarskich masywów górskich ; Riła, Piryn i Rodopy, choć najbliżej z niego jest na piryńskie szczyty.

[Image: w21bg079.jpg]

[Image: w21bg080.jpg]

Zaparkować w mieście niełatwo; wąskie uliczki, często jednokierunkowe, środek miasta tylko dla pieszych, wreszcie znajdujemy miejsce poniżej placu targowego na spokojnej uliczce z malutką rzeczką. Wyruszamy na miejski spacer.

Obraz Banska to przede wszystkim folklorystyczna dzielnica wzdłuż kilku uliczek obok kościoła św. Trójcy, składająca się z wiekowych domostw z XVII – XIX wieku. Każde otoczone wysokim, kamiennym murem z dekoracyjną bramą za którą kryje się dziedziniec z ozdobnym, solidnym domem – « kaszta »  a obok niego różne zabudowania gospodarcze.
Obecnie wiele z nich przekształcono na hotele i restauracje. Sklepy z pamiątkami proponują regionalne wyroby ; słynną ceramikę, tkaniny a nawet maski i figury kukerów w wersji dla turystów.

[Image: w21bg007.jpg]

[Image: w21bg006.jpg]

[Image: w21bg004.jpg]

[Image: w21bg005.jpg]

[Image: w21bg003.jpg]

Kościół św. Trójcy  z 1835 roku z wysoką, charakterysyczną  wieżą, ulubionym miejscem gniazdowania bocianów, skryty jest za wysokim murem i otoczony ogrodem.

[Image: w21bg002.jpg]

Poniżej, na placu zwraca uwagę rozbudowany kamienny monument, to pomnik Pasija Hilanderskiego.

[Image: w21bg001.jpg]

Mnich, zwany „otiec Pasij” pochodził z Banska, spisał w 2 poł. XVIII w. historię narodu bułgarskiego, która rozpowszechniana potajemnie pobudzila naród do działania i wyzwolenia się spod okupanta tureckiego. Dlatego uważany jest za „ojca przebudzenia narodowego” Bułgarów. Nie zapominajmy,  że od XV w. terytorium Bułgarii znajdowało się pod panowaniem Turków Otomańskich aż do początku XX w.

W Bansku, co roku w sierpniu odbywają się festiwale muzyczne a zimą miasto staje się stolicą sportów zimowych.
Inną atrakcją jest linia kolejki wąskotorowej kursującej kilka razy dziennie między Sevtembri a Dobriniszte, Bansko jest jej przedostatnią stacją.

Z trzech dostępnych w okolicy masywów górskich, tym razem wybraliśmy Rodopy.
Droga do Dobriniszte prowadzi wzdłuż torów kolejki, której niestety nie zobaczyliśmy gdyż to nie była pora jej przejazdu. Potem zagłębiamy się w przełom rzeki Mesta. Niezbyt szeroka dolina zwęża się szybko, wąska szosa prowadzi licznymi zakrętami tuż nad rzeką ; na zboczach gór widać poszczególne sterczące skały. Najpierw w oddali na szczycie ukazuje się duża ich grupa « Svatbata » niby skamieniały orszak weselny, potem pojedyńcze skałki występują już całkiem blisko po obu stronach wąwozu, nieco dalej jest bardzo charakterystyczna skałka « Kupena », nasuwająca pewne skojarzenia…

[Image: w21bg008.jpg]

[Image: w21bg009.jpg]

[Image: w21bg010.jpg]

Zatrzymujemy się na piwko w osobliwej, samotnej « mehanie », jej taras nadwieszony jest dosłownie nad wodą. Stolikom za blaty służą wielkie, kamienne płyty tutejszego łupka. W wystroju wewnętrznym widzimy różne ozdoby z korzeni, wiekowe naczynia cynkowe i gliniane, stare kilimy, fragmenty stroju regionalnego i wypchanego liska, hmm … wolelibyśmy spotkać go żywego.
Reply
#2
Dalej rzeka i szosa biorą rozwód oddalając się od siebie. Dojeżdżamy do większego choć peryferyjnego terytorialnie miasta Gocze Delczev. Jego ciekawe muzeum historyczne, przy ulicy Christo Botev mieści się w ślicznym, żółtobiałym pałacyku z 1877 roku, należącym niegdyś do zamożnego kupca tytoniu.

[Image: w15bg017.jpg]

Sale posiadają bogate, unikalne dekoracje szczególnie na drewnianych plafonach. W ekspozycji historyczno-etnograficznej najbardziej interesujące są wykopaliska z niedalekiego, antycznego miasta Nikopolis nad Mestą; fragmenty mozaik, marmurowy, płaskorzeźbiony krąg, niestety w kilku kawałkach i stella – już chrześcijańska.

[Image: w15bg005.jpg]

[Image: w15bg006.jpg]

[Image: w15bg003.jpg]

W części folklorystycznej zachwycają wielokolorowe tkaniny o skomplikowanych wzorach i ręcznie dziergane, wełniane skarpety a szczgólnie grube, włochate kilimy.

[Image: w15bg010.jpg]

[Image: w15bg012.jpg]

[Image: w15bg011.jpg]

W odległości paru kilometrów od Gocze Delczev, przy wsi Garmen są dwa interesujące obiekty ; przyrodniczy - olbrzymie 600 letnie drzewo z rozłorzystą koroną, uznane za pomnik przyrody, oczywiście. Stale żywe i zielone, choć grubaśny pień jest w środku wypruchniały, właściwie pusty.

[Image: w21bg036.jpg]

[Image: w21bg037.jpg]

Drugim interesującym obiektem jest Nikopolis, odkrywka archeologiczna ruin antycznego miasta z IV w. Otaczające go pozostałości murów obronnych (280 m) z wielką bramą i  wzmocnione dwoma kwadratowymi wieżami zachowały się najlepiej od strony wschodniej. Tu były  najpotężniejsze, gdyż tędy atakowali najeźdźcy, Awarowie i Słowianie. W ramach rekonstrukcji podciągnięto wysokość murów do kilku metrów pozostawiając jednak widoczny znacznik (czerwoną linię) między „starym” a „nowym”.

[Image: w21bg035.jpg]

[Image: w15bg032.jpg]

Pozostałe granice miasta nie są jeszcze przebadane. Chodząc po odkrywce można rozpoznać zarysy bogatych domów patrycjuszy z dzielnicy rezydencyjnej, posiadających niegdyś ozdobne portyki.

[Image: w21bg032.jpg]

[Image: w15bg031.jpg]

Odrestaurowano także, choć częściowo, łaźnie miejskie…

[Image: w21bg033.jpg]

[Image: w21bg034.jpg]

Spacerujemy wokół ruin, wychodzimy poza mury, wracając podziwiamy grubą narożną basztę i małe lapidarium. Najważniejsze, najciekawsze fragmenty dekorowanej kamieniarki znajdują się we wspomnianym muzeum w Gocze Delczev.

[Image: w21bg035.jpg]

[Image: w21bg031.jpg]

Nikopolis założył rzymski imperator Trajan w 105 roku na przebiegającym tędy ówczesnym trakcie łączącym Płovdiv z siecią dróg rzymskich, dla upamiętnienia swego zwyciestwa nad plemionami Daków. Zniszczone przez najeźdźców, odbudowane w IX – X w. jako Nikopol, ostatecznie popadło w ruinę.

To co oglądamy to tylko mały fragment miasta, a co kryje się pod łąką pokrywającą nieodkopany teren, ciągnący się, hen, aż po odległe zarośla ? Po obejrzeniu wykopalisk rozmawiamy z dyżurnym archeologiem, po angielsku. Wyjaśnia, że początki Nikopolis nie są jeszcze dokładnie znane i prawdopodobnie jest ono o kilka wieków starsze. Prace wykopaliskowe postępują...
 
          c.d.n....
Reply
#3
Wracamy do czasów nowożytnych, jedziemy do wsi Kovaczevica. Po drodze spędzamy noc w górskim tzw „zasłonie” przypominającym wielką, zadaszoną altanę, w środku zainstalowano stół i ławy, obok jest obmurowane ujęcie wody tzw z turecka „czeszma”.

Widok z zasłonu na dolinę dopływu Mesty i góry Piryn na horyzoncie.

[Image: w21bg012.jpg]

Kovaczevica jest słynną ostoją folkloru bułgarskiego. Zachowała wzdłuż krętych uliczek, brukowanych lokalnymi kamieniami wiele tradycyjnych domów i zabudowań gospodarczych z XVIII – XIX wieku. Większość z nich jest odnowiona, zamieszkała, oferuje pokoje do wynajęcia. Na każdym domu drewniana, ozdobna tablica przypomina datę budowy « kaszty »  i nazwisko właściciela.

[Image: w21bg018.jpg]

[Image: w21bg014.jpg]

[Image: w21bg024.jpg]

Tradycyjny bułgarski dom z tamtego okresu jest kamienno-drewniany; stoi na solidnej podmurówce, ma masywny parter z widocznym stelażem drewnianym, nadwieszone, szersze pięterko, nad nim drewniane poddasze z tradycyjnymi, wycinanymi w drewnie ozdobnymi elementami dekoracji pod kamiennym dachem z płytek łupka.

[Image: w21bg017.jpg]

[Image: w21bg016.jpg]

[Image: w21bg013.jpg]

[Image: w21bg023.jpg]

Oglądamy kolejne kaszty, schodzimy ocienioną uliczką do kościoła św. Mikołaja z wysoką, pobieloną, charakterystyczną dla regionu wieżą.

[Image: w21bg011.jpg]

[Image: w21bg020.jpg]

W Kovaczevicy łatwo nabyć lokalne pamiątki na licznych straganach, są tkane na krosnach kilimy i ręcznie dziergane skarpety, rękawice oraz miejscowe wyroby z drewna i metalu.

[Image: w21bg022.jpg]

[Image: w21bg021.jpg]

[Image: w21bg015.jpg]

[Image: w21bg019.jpg]
Reply
#4
Pomiędzy Gocze Delczev a Kovaczevicą leży niewielka wioska Leszten. Miała mniej szczęścia, jej zabudowania, częściowo opuszczone papadają w ruinę. Mimo że poniżej wybudowano nowoczesny hotelowy ośrodek  SPA.

Tak  zaprasza Leszten ...   

[Image: w21bg029.jpg]

[Image: w21bg025.jpg]

[Image: w21bg028.jpg]

[Image: w21bg026.jpg]

[Image: w21bg027.jpg]

[Image: w21bg030.jpg]
Reply
#5
Po krętych rodopskich drogach podażamy dalej.
Ukryta w lesie górska wioska Dolen składa się z nowszej części na górce i tej starszej, o tradycjonalnej architekturze z XVIII – XIX wieku położonej w dole, nad rzeką.

[Image: w21bg039.jpg]

[Image: w21bg038.jpg]

Sąsiaduje w niej stary kościół  z nowszym meczetem choć w pewnej odległości jeden od drugiego, meczet wyżej, kościół niżej.

[Image: w21bg041.jpg]

[Image: w10bg038.jpg]

Spacerujemy po wsi, po uliczkach brukowanych lokalnymi kamieniami, niestety, stare domostwa chylą się do upadku, niektóre opuszczone już popadają w ruinę. Sądząc po ilości klepsydr na domach przypominających kolejne rocznice zgonu mieszkańców, to starsi już odeszli a młodsi wyjechali szukać fortuny w miastach... 

[Image: w21bg040.jpg]

Jednakże udaje nam się wypić piwko w jedynej, tradycyjnej mehanie, pięknie odnowionej „ Starata Kaszta”, dostępnej po schodkach powyżej placyka. Zauważamy też, że są we wsi domostwa niedawno odnowione, świeżo pobielone a kościelny dzwon wzywa jak dawniej na wieczorną mszę. Jego dźwięk roznosi się na odległość 8 km.

Podróżując po Rodopach warto zajechać do Dolenu, pospacerować po uliczkach, zejść do rzeczki, napić się źródlanej wody z „czeszmy” i poczuć nastrój przemijajacej epoki.

Okolica Dolenu słynie jako „kopalnia” łupka. Wokół są złoża skał łupiących się łatwo warstwami. Powstałe płytki, grubsze, cieńsze mają różne zabarwienie; różowawe, zielonkawe, szarawe, brunatne. Używane są jako dachówki, do dekoracji ścian budynków, alejek ogródkowych. Sprzedawane są wprost na składowisku w lesie przy drodze, ustawione na drewnianych paletach w kubikach po pół m3 opakowanych plastikową folią.

[Image: w21bg042.jpg]

[Image: w15bg045.jpg]

[Image: w21bg044.jpg]

[Image: w21bg043.jpg]

       c.d.n.
Reply
#6
Noc zaplanowaliśmy spędzić w drewnianym zasłonie przy drodze, poza wsią, na górce wsród drzew. Piękny z niego widok na góry pokryte, ciemniejącym,  gęstym lasem i na kolorowo zachodzące słońce na wieczornym niebie. 

O zmroku krzątamy się przygotowując kolację i nagle w odległości paru metrów pojawia się para świecących oczu. Myślimy : to kot, jak to nam się często zdarzało, szukam jakiegoś obrzynka kotleta, kawałka pasztetu aby dokarmić zwierzaka.  Oczy zbliżają się, przyświecamy latarkami, to ... lis ! Rudy z wydłużoną mordką, ma brązowo podpalane nóżki i piękną, puszystą kitę, którą nosi zgrabnie uniesioną aby nie tykała ziemi. Wcale się nie boi, wyjada wszystko spokojnie z wystawionej miski i powraca po dokładkę. Pewnie jadłby nawet z ręki ale nie chcemy go oswajać z człowiekiem. Nieprzyjaźni ludzie mogliby mu zrobić krzywdę ... Polujących na lisy nie brak w Bułgarii, wypchane liski w groteskowych pozycjach kelnera sprzedawane są w sklepach z pamiątkami.

Mamy zwyczaj, nocując „na łonie natury” zostawiać resztki z wieczornego posiłku dla ewentualnego, nocnego, zwierzęcego gościa. Rano zwykle miska jest pusta ale kto z niej jadł tego nie wiemy. Być może, to nie było nasze pierwsze spotkanie z lisem tylko te poprzednie przespaliśmy.
Reply
#7
Przez niewielkie, raczej uśpione „ płaskie” ‘miasteczko Satovcza dojeżdżamy do „górskiego” Dospadu położonego nad jeziorem zaporowym.
Jest południe, gościnna mehana „Cichy kąt” ukryta pomiędzy domami na górce, dostępna wąską uliczką stanowi miły kącik gdzie można posmakować świeżutkiego pstrąga prosto z jeziora.

Robimy objazd jeziora zaczynając od wyjazdu z miasta drogą w kierunku miasta Batak. Najpierw zjeżdżamy na brzeg, skąd jest piękny widok na wodę, na wyspę, lecz droga szybko wspina się pod górę i zagłębia w las.

[Image: w15bg082.jpg]

Na skrzyżowaniu skręcamy w stronę jeziora, widać że poziom wody w nim niski, wychodzą zielone i piaszczyste łachy.

[Image: w21bg046.jpg]

[Image: w21bg047.jpg]

[Image: w15bg085.jpg]

[Image: w21bg048.jpg]

Na północnym krańcu jeziora leży wieś Sarnica, jej mieszana wiekowo zabudowa nie jest szczególnie ani piękna  ani zabytkowa, jedynie godny uwagi jest skwer z fontanną.

[Image: w15bg087.jpg]

Natomiast  parę kilometrów na północ, na skraju lasu są dziwaczne skały, niewątpliwie obrabiane przez starożytnych Traków wiele wieków temu, w celach kultowych.

[Image: w15bg090.jpg]

Chcemy powrócić do Dospatu zachodnim brzegem jeziora. Do ośrodka letniskowego w Orlino łatwo dojechać, potem asfalt kończy się i zaczyna bardzo wyboista droga gruntowa po niewysokim ale stromym, zalesionym i i niedostępnym brzegu.  Nawet autem z napędem na 4 koła niełatwo ją przebyć, zwłaszcza po deszczu.

[Image: w21bg049.jpg]

[Image: w21bg050.jpg]

                        C.D.N.
Reply
#8
Opuszczamy Dospat jadąc na wschód w stronę wyższych gór i ciekawych obiektów do obejrzenia. Wieś Zmeica, jeszcze jej nie widać a już mamy kamieny, łukowaty, „rzymski”, wiekowy most nad rzeczką. Obok „luksusowy” zasłon; drewniane ławy wykładane kolorowymi kilimami na piankowych materacach, kwiatowe dekoracje, stara lodówka jako szafka (nie podłączona bo i do czego ?), obok WC nad rzeczką a więc z bieżącą wodą.

[Image: w21bg045.jpg]

Rano jesteśmy świadkami niecodziennego zdarzenia. Tuż obok na poboczu szosy zatrzymuje się stara Łada, za nią staje furgonetka, kierowcy wysiadają, rozmawiają, wyraźnie dobijają jakiegoś targu ... Potem jeden wyprowadza z furgonetki ... konia, ten drugi przywiązuje go do Łady, do zderzaka z tyłu, zasiada za kierownicą i zaczyna odjeżdżać. Oporny z początku koń, po kilku zachęcających okrzykach tego drugiego pana rusza truchcikiem. Komiczna sytuacja : pierwszy raz widzimy samochód ciągnący konia !
Reply
#9
Ruszamy i my, opuszczając gościnne schronienie, w kierunku rodopskich jaskiń. Jest ich kilka dostępnych dwoma drogami od miejscowości Teszł. Najważniejsze to Jagodińska Pesztera  ze wspaniałymi naciekami i Djavolsko Garło ze względu na jej głębokość.

Zaczynamy od wjazdu do przełomu Bujnowskiej rzeki. Wąska, kręta droga przebiega raz po prawym raz po lewym brzegu potoku pośród pionowych, sięgających 350 m skał, miejscami jest nawet wcięta w skały. W najwęższym miejscu, patrząc do góry mam wrażenie, że one prawie stykają się tam w górze. Miejscowa legenda głosi, że zimą stada wilków z łatwością przeskakiwały z jednego brzegu wąwozu na drugi...

[Image: w21bg051.jpg]

[Image: w21bg052.jpg]

[Image: w10bg053.jpg]

Po kilku kilometrach jesteśmy przy wejściu do Jagodinskiej Jaskinii. Zwiedzanie odbywa się w dużych grupach z przewodnikiem. Chętnych jest wielu, czekając, posilamy się na tarasie restauracji, dostępnej przez mostek nad potokiem.

[Image: w21bg058.jpg]

Jaskinia ma 10 km długości i rozciąga się na pięciu poziomach, tylko jej część jest dostępna do zwiedzania a i tak trzeba pokonywać liczne schodki, mostki i przewężenia. Szata naciekowa jest bardzo bogata; wszędzie widać stalaktyty, stalagmity, draperie, o różnych formach, na koniec w małych basenach wodnych leżą śliczne, okrąglutkie perły jaskiniowe, tworzone przez wieki przez kapiącą wodę.

[Image: w21bg056.jpg]

[Image: w21bg057.jpg]

Temperatura wewnątrz jaskinii wynosi tylko 6°C, panuje duża wilgoć i drepczemy w błotku ponad pół godziny. Wyjście z jaskini znajduje się trochę dalej na południe niż wejście.

[Image: w21bg060.jpg]

[Image: w21bg061.jpg]

[Image: w21bg059.jpg]

Szosa prowadzi jeszcze dalej, przez las do wsi Bujnovo, położonej tylko 2 km od granicy z Grecją. Wydłużona wioska „zakopana za górami” nad potokim, posiada więcej domów niż się spodziewaliśmy zobaczyć, starych i nowszych. Otacza ją las, są też łąki na zboczach jako pastwiska a stare bardzo duże stodoły z pomieszczeniami dla bydła na „parterze” świadczą o obfitości paszy, choć stad żadnych krów czy baranów nie widać ?

[Image: w21bg054.jpg]

[Image: w21bg055.jpg]

W Bujnowie umieszczono ośrodek „ przybliżania natury mieszczuchom”; obszerny, dający schronienie od złej pogody, drewniany pawilon z kątem kuchennym, stoły, ławy, miejsce na ognisko, obok plac zabaw dla dzieci i dziwaczne, drewniane koło z wagonikami do wznoszenia się jako rozrywka. Wokół są szlaki piesze i rowerowe. Idealne miejsce na piknik.

[Image: w21bg053.jpg]

Jest to jednak strefa przygraniczna i auto policji krąży i obserwuje ....

Aby dostać się do następnej jaskinii, Diabelskiego Gardła, trzeba powrócić do Teszeł i wjechać w wąwóz Trigradzkiej rzeki.

[Image: w15bg119.jpg]

[Image: w15bg116.jpg]

[Image: w21bg083.jpg]

[Image: w21bg084.jpg]

Jaskinia to tylko olbrzymia, wysoka sala z szerokim  niby kominem w skałach, zwężającym się ku górze, w nim wodospad spadający z wysokości 42 m. Od wejścia na dole podchodzi się stromymi schodkami do małego otworu pomiędzy skałami i mostku nad spływającym strumieniem.

[Image: w21bg082.jpg]

Legenda głosi, że to tędy schodził Orfeusz do Hadesu po ukochaną Eurydykę.

Niedaleko, w przełomie Trigradzkiej rzeki jest jeszcze Haramijska jaskinia.
Reply
#10
Znowu pwracamy do Teszeł i jedziemy do Devina. Po drodze zatrzymujemy się w stylowym „Rybołowie”.

[Image: w21bg063.jpg]

Jest to typowy bułgarski ośrodek dla rybaków; prywatny, sztuczny staw, sztucznie zarybiany, wokół drewniane domki noclegowe, restauracja, barek, możliwość wypożyczenia sprzętu do wędkowania. Do wyboru mamy do złowienia : pstrągi bałkańskie, większe pstrągi amerykańskie i olbrzymie jesiotry. Jesteśmy jedynymi gośćmi i wygłodniałe ryby natychmiast rzucają się na przynętę, już po chwili mój towarzysz wyciąga ponad kilogramowego pstrąga.

[Image: w21bg062.jpg]

Opłata zależy od gatuku złowionej ryby i jej wagi. Na życzenie rybka może być przygotowana natychmiast przez tutejszego kucharza, ale my zabieramy naszego pstrąga  na wieczorną kolację.

Ta kolacja miała miejsce parę godzin później w zasłonie przy szosie do Szyrokiej Łaki. Obszerny, zadaszony, wyposażony w wielki stół, ławy, szafki, z kominkiem i ujęciem wody obok w otoczeniu ukwieconych klombów. Pieczemy pstrąga na ruszcie. Zapach przyciąga koczującego tu wielkiego, białego, stareńkiego psa pasterskiego, który już ledwo chodzi. To on dostaje rybne resztki, pierwotnie przeznaczone dla nocnego, rudego gościa – liska.
Reply




Users browsing this thread: 1 Guest(s)