Thread Rating:
  • 0 Vote(s) - 0 Average
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nasze przygody w górach Bułgarii
#33
[Image: BULGARIA%202009%20499.JPG]
Obszar wojskowy – jesteśmy śledzeni przez  kamery.

[Image: BULGARIA%202009%20501.JPG]

[Image: BULGARIA%202009%20502.JPG]

[Image: BULGARIA%202009%20503.JPG]
Ten najbliżej to Goliam Perelik – najwyższy szczyt Rodopów.

Po 6-ciu godzinach, podjadając po drodze jagody,  z drobnymi odpoczynkami i z ciężkimi plecakami dochodzimy do schroniska Perelik. 
Tuż przed nim spotykamy jego szefa, który słysząc, że jesteśmy z Polski wyrzuca z siebie kilka słów w naszym języku „Dzień dobry panie”, potem „Interes idzie dobrze?” Ja kiepełę mam dobrze umocowaną na szyi, a pytania o Geszeft nie są mi obce, odpowiadam szybko, że „interes dobrze”. Jemu się to bardzo podoba, może zarobiłam wieczorną rakijkę? 
Schronisko Perelik jest małe ale bardzo przytulne, są dwa małe bungalowy, każdy gotowy przygarnąć po 5 osób. W necie napisano, że maksymalna pojemność wynosi 35 osób, poza tym musi być więc „spalnia” na ok. 25 osób. Ruch jest tu niczego sobie, bo można dojechać drogą, więc  lepiej wcześniej zadzwonić. Nam telefonicznie zarezerwował miejsca gospodarz schroniska Lednicata i jesteśmy już oczekiwani przez gospodynię, która tylko się upewnia czy to my, bo dostała ze schroniska Lednicata telefon, że przyjdziemy wraz z trójką Bułgarów. Bułgarzy przyjdą później, jak wrócą z Orfeusza.
Zostajemy zakwaterowani  w jednym z dwóch bungalowów, drugi będzie dla Bułgarów. Dostajemy kocyk, aby wygrzewać się na słoneczku. Piwa jeszcze nie przywieźli, ale dostajemy po kufelku z ceramiki ze starych zapasów, jak się później okazuje gratisowo.
Jeszcze po Bułgarach nadchodzi duża grupa chłopców z jedną dziewczyną -  ich szefową, w każdym razie szykuje im później posiłek na zapleczu kuchni.


[Image: BULGARIA%202009%20504.JPG]

[Image: BULGARIA%202009%20505.JPG]

Zastanawiamy się wspólnie z naszą trójką Bułgarów i z gospodynią nad dalszymi dniami naszej wyprawy. Bo jutro idziemy do Szirokiej Łyki, przez Soliszta, gospodyni pokazuje nam z tarasu, w którą stronę iść. Szlaku nie ma  na  mapie, a w terenie jest zaznaczony jako droga od Sziroka Łyka do Perelik. Tymi znakami, „odwrotnymi” będziemy się kierować. Ale co dalej? Zamierzaliśmy dojść wg planu niebieskim  i potem czerwonym szlakiem do Czepełare,  bo z danych  internetowych to ok. 5 godzin, ale wszyscy odwodzą nas od tego, mówiąc, że to ok. 10 godzin. W końcu tyle już mieliśmy niezgodności z planem, że ufamy naszym rozmówcom. W dalszych planach mieliśmy podjazd autobusem w okolice kompleksu Biała Czerkwa, a stamtąd do Baczkowa. Bułgarzy podsuwają nam przejście do schroniska Izgrew (7-8 godzin pod górę), bo oni  tam byli, a stamtąd do Czepełare w dół nie więcej niż 5 godzin.. Można też z Szirokiej Łyki pojechać autobusem do Czepełare przez Pamporowo. Z Izgrew rezygnujemy, bo już niewiele czasu zostało.
Wybieramy wariant autobusem przez Pamporowo, bo wtedy jesteśmy w Czepełare od razu następnego  dnia i mamy jeszcze ewentualnie czas na Białą Czerkwę  albo prosto do Baczkowa.
Wspólnymi siłami uzgodniliśmy więc dalszy świetny i  wariantowy plan wyprawy.
Idziemy spać, niebo gwiaździste, czujemy wyraźnie, że jesteśmy jedną z planet na wielkiej Drodze Mlecznej, przez okno zagląda do naszego bungalowu gigantyczny Wielki Wóz.


[Image: BULGARIA%202009%20508.JPG]

[Image: BULGARIA%202009%20506.JPG]

Rano wychodzimy ze schroniska na szlak wg przygotowanego wczoraj opisu: przechodzimy przez róg płotka otaczającego schronisko, trawą w dół, wzdłuż leżącego pnia, do wywróconej metalowej ławki, stąd 10 m na lewo przez prześwit w drzewach do ściętych pni. Stąd około 30 m na skos w lewo do dużego mrowiska, od którego już ścieżką widoczną w trawie na prawo w dól. Drogi, którą dziś idziemy nie ma na mapie. W terenie jest zaznaczona, ale tylko w odwrotną stronę strzałkami na Perelik, kroczymy więc przed siebie jakby „pod prąd”. Raz na jakiś czas pojawiają się znaki niebieskie (nie ma ich na mapie), a żółtego szlaku będącego na mapie i wiodącego do wsi Geła  nie ma w terenie. Natomiast ten szlak, którym idziemy prowadzi do wsi Soliszta. Po drodze jest odgałęzienie w prawo znakowane na niebiesko do rzymskiej twierdzy Turłata, ale nie wiemy dokąd dalej, więc tam nie idziemy.

[Image: BULGARIA%202009%20523.JPG]

Przez większość czasu ścieżka jest wyraźna, wpierw wiedzie przez las, przekraczamy leśną szosę dalej wchodząc w las, potem szerszą drogę leśną, która przechodzi w drogę polną.

[Image: BULGARIA%202009%20521.JPG]

Dochodzimy już asfaltem do skrzyżowania do wsi Stikył.

[Image: BULGARIA%202009%20539.JPG]

[Image: BULGARIA%202009%20540.JPG]
W tym miejscu wychodzi się z niebieskiego szlaku i gdybyśmy o tym wiedzieli, to byśmy mogli zobaczyć twierdzę Turłata.

Po nie więcej niż 2 godzinach dochodzimy do wsi  Soliszta.

[Image: BULGARIA%202009%20524.JPG]

[Image: BULGARIA%202009%20526.JPG]
Gajda Hut 1928

[Image: BULGARIA%202009%20528.JPG]
Reply


Messages In This Thread
Nasze przygody w górach Bułgarii - by Jinks - 14-12-2020, 06:13
RE: Nasze przygody w górach Bułgarii - by Jinks - 07-02-2021, 12:20



Users browsing this thread: 1 Guest(s)