Thread Rating:
  • 0 Vote(s) - 0 Average
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nasze przygody w górach Bułgarii
#9
Następnego dnia na śniadanie zjadamy pyszne racuchy, wielkie i gorące, prosto z pieca, z pyszną jagodową konfiturą. Już o 4-tej nad ranem czuć było z kuchni smakowite zapachy, gospodarze schroniska wstali wcześniej, żeby przygotować sycący posiłek dla wędrowców. 
Wypytujemy o początkowy odcinek drogi, szlakiem żółtym do rozwidlenia. Boimy się, że może to być trudny kawałek grani i z plecakiem nie damy rady przejść. Okazuje się jednak, że jest dość prosty - idziemy.

[Image: P7270240.JPG][Image: P7270241.JPG]

W pewnym momencie, na odcinku po wielkich białych głazach gubimy szlak. Takie głazy potrafią być zdradliwe. Nigdy nie wiadomo, czy ścieżka, która przez nie wiedzie, została rzeczywiście ułożona, czy jest tylko halucynacją. Dopóki trzyma się człowiek szlaku sprawa zawsze wydaje się łatwa. Ale czasem wystarczy na chwilę jedynie stracić koncentrację, spojrzeć w inną stronę, by droga przez głazy stała się nagle jedynie gruzowiskiem wielkich kamieni, z których wszystkie wyglądają tak samo, a pośród nich nie widać żadnych śladów poprzednich wędrowców.

[Image: P7270243.JPG]

[Image: P7270244.JPG]

Rozłączamy się więc na chwilę i bez plecaków szukamy następnego żółtego oznaczenia drogi. Jedna osoba wraca do ostatniego widzianego znaku, żeby go pilnować. Trwa to wszystko jakiś czas, ale nie można w takich sytuacjach ryzykować. Trochę po skałkach, wąskich lejach przedzieramy się dalej do przodu.

[Image: P7270249.JPG]

[Image: P7270261.JPG]

Dalej już niebieskim szlakiem, ścieżką w dół. Na dużych obszarach teren jest bardzo podmokły.
Docieramy do stada pasących się krów, pilnowanych przez psy pasterskie. Te są najwyraźniej spragnione towarzystwa, a jednocześnie dobrze już obeznane w biznesie, wiedzą, czego się można spodziewać po turystach, jeśli zamiast ich obszczekiwać okaże się im trochę sympatii. Mały szczeniaczek nie chce nas puścić, wymusza kolejne pieszczoty, liczy też na coś do jedzenia, ale nie jesteśmy tacy naiwni.

[Image: 140%20T-K.jpg]

[Image: 141T-K.jpg]

[Image: 145%20T-K.jpg]

[Image: P7270260.JPG]

Idąca za nami bułgarska grupa niestety się taka okazuje, bo wieczorem docierają do naszego schroniska, Begowica (dawniej Kamenica), z małą puchatą niespodzianką. Niewiele też się przejmują faktem, że pasterski szczeniak opuścił swoich panów i powędrował z nimi w doliny. Nie wiemy, co się potem dokładnie z nim stało, mam nadzieje, że na drugi dzień ktoś go w schronisku przynajmniej nakarmił.
Reply


Messages In This Thread
Nasze przygody w górach Bułgarii - by Jinks - 14-12-2020, 06:13
RE: Nasze przygody w górach Bułgarii - by Jinks - 28-12-2020, 03:31



Users browsing this thread: 2 Guest(s)