Welcome, Guest
You have to register before you can post on our site.

Username
  

Password
  





Search Forums

(Advanced Search)

Forum Statistics
» Members: 44
» Latest member: optymalizacja
» Forum threads: 123
» Forum posts: 709

Full Statistics

Online Users
There are currently 10 online users.
» 0 Member(s) | 10 Guest(s)

Latest Threads
Wakacje 2024 - dojazd/tra...
Forum: Nasze plany na wakacje ?
Last Post: Pixi
15-03-2024, 07:11
» Replies: 0
» Views: 87
Andros, wiatrowa wyspa
Forum: Bałkańskie wędrówki
Last Post: Pixi
26-02-2024, 01:04
» Replies: 2
» Views: 178
Aby podróż samolotem nie ...
Forum: Nasze porady godne polecenia
Last Post: Pixi
18-02-2024, 07:13
» Replies: 0
» Views: 145

 
  Bułgarska trasa z Doliny Maricy do podnóża Starej Płaniny
Posted by: Pixi - 26-12-2022, 10:11 - Forum: Bałkańskie wędrówki - Replies (1)

Nasza samochodowa bułgarska wędrówka w 2022 roku ograniczyła się jedynie do regionu południowo-zachodniego. Nie, nie dlatego że wybrzeże straszyło ponownie covidem -19, po prostu zainteresowały nas obiekty w głębi kraju.

To następna partia wrażeń z naszych wakacji na trasie od Pesztery poprzez Panagiuriszte, Strelczę, Koprivszticę ...
Etap drugi.
Opis pierwszego etapu jest tu : https://forumbis.voyageforum.pl/showthread.php?tid=134

Z Pesztery śmigamy posto na północ, przez most na Maricy w Pazardziku, aż do Panagiuriszte położonego w Dolinie Trackiej, u podnóża gór Starej Płaniny.
Panagiuriszte, niewielkie miasto na poboczu turystycznych szlaków. Centrum miasta to olbrzymi, wydłużony plac, doskonały na defilady ... przy nim wyróżnia się kilka kamienic z XIX wieku, budynek biblioteki, w okolicy kilka obiektow sakralnych. 

[Image: w22bg56.jpg]

[Image: w22bg57.jpg]

[Image: w22bg58.jpg]

[Image: w22bg59.jpg]

Panaguriszte ma jednak coś osobliwego do zaproponowania zwiedzającym. Najciekawsze obiekty to muzeum historyczne i Komplex etnograficzny.

W muzeum są eksponowane złote przedmioty znane jako „skarb tracki”, znalezione w pobliżu w trakcie wykopków w poszukiwaniu gliny na dachówki. 9 przedmiotów ze szczerego złota pochodzących z  IV – III w. p.n.e. – 7 rytonów, amfora i taca, razem o wadze ponad 6 kg. Przedmioty użytkowe króla Traków ? Posiadają wyjątkowe walory artystyczne i nieocenioną wartość.
Złote przedmioty są eksponowane w szklanych, zabezpieczających je walcowatych gablotach w półmroku. Fotografować wolno ale ... oświetlenie i refleksy świetlne nie sprzyjają fotkom....

[Image: w22bg95.jpg]

[Image: w22bg60.jpg]

[Image: w22bg61.jpg]

[Image: w22bg62.jpg]

Lepiej kupić pocztówkę.

[Image: w16bg229.jpg]

W kompleksie etnograficzym w kilku autentycznych domach z epoki „ renesansu bułgarskiego” eksponowane są przedmioty wystroju komnat, użytku codziennego, dekoracyjne elmenty ubioru z tamtej epoki.

[Image: w22bg67.jpg]

[Image: w22bg63.jpg]

[Image: w22bg71.jpg]

[Image: w22bg66.jpg]

[Image: w22bg69.jpg]

[Image: w22bg68.jpg]

A w gablotch takie eksponaty ...

[Image: w22bg64.jpg]

[Image: w22bg65.jpg]

Klamry do pasa

[Image: w22bg72.jpg]

Damskie ozdoby ...

[Image: w22bg73.jpg]

Po nasyceniu wzroku folklorem udajemy się 13 km dalej na wschód, w okolicę Strelczy, do grobowca trackiego z okresu VI  – V w. p.n.e.
Nosi on nazwę „Żabia Mogiła” od stawu położonego opodal, znanego z głośnych żabich koncertów. Od parkingu przy szosie już widać kurhan 20 –metrowej wysokosci, za torami kolejki ścieżka koło fermy doprowadzi do niego, to zaledwie kilkaset metrów.

[Image: w22bg74x.jpg]

Trapezowaty portal ozdobiony na górze płaskorzeźbionym „szlaczkiem” poprzedza prostoktną salę, za nią jest okrągła, sklepiona kopułą komora. Jest to jeden z największych grobowców w kurhanie w Bułgarii. Stanowił jednocześnie mauzoleum i sanktuarium.

[Image: w22bg75x.jpg]

[Image: w22bg78.jpg]

[Image: w22bg79.jpg]

Plan grobowca

[Image: w22bg76x..jpg]

Znalezione w grobowcu przedmioty i fragmenty rzeźbiarskie kamieniarki są eksponowane w muzeum w Strelczy.

[Image: w22bg77x..jpg]

Print this item

  Bułgarska trasa Bansko - Pesztera z widokiem na góry
Posted by: Pixi - 16-12-2022, 03:40 - Forum: Bałkańskie wędrówki - Replies (1)

Nasza wakacyjna, samochodowa  wędrówka w 2022 roku ograniczyła się jedynie do regionu południowo-zachodniego. Nie, nie dlatego że wybrzeże straszyło ponownie covidem -19, po prostu zainteresowały nas obiekty w głębi kraju, zdala od plaży.
Tak przebiegał początek naszych wakacji. Etap pierwszy.

Zaczęliśmy od Banska, najpierw typowy spacer po mieście, pieszą ulica 1pełną sklepów z pamiątkami na tle panoramy wysokich gór Pirynu.

[Image: w22bg11.jpg]

Dalej kościół św. Trójcy z początku XIX w. w egzotycznym ogrodzie, skryty za wysokim murem bo takie były wymagania przy konstrukcji kościołów pod tureckim panowaniem. Wystaje zza niego jedynie wysoka wieża, ulubiona siedziba bocianów.

[Image: w22bg01.jpg]

[Image: w22bg03.jpg]

[Image: w22bg02.jpg]

Potem włóczęga po starej, zabytkowej dzielnicy typowych, folklorystycznych bułgarskich domów. Jak co roku są pięknie odnowione, tonące w kwiatach, zaglądamy na podwórce, podobnie, orgia kwiatowa.

[Image: w22bg06.jpg]

[Image: w22bg05.jpg]

[Image: w22bg04.jpg]

Te domy kryją najczęściej restauracje, zwane „mehany”, o ludowym wystroju z eksponatami z codziennego życia z minionej epoki. Następnie zasiadamy do biesiady w najbliższej  mehanie.

[Image: w22bg07.jpg]

[Image: w22bg09.jpg]

[Image: w22bg08.jpg]

[Image: w22bg10.jpg]

Jeszcze odwiedziny bazarku jarzynowo-owocowo-miodowo-konfiturowo-alkoholowego doskonale zaopatrzonego.
Program dzienny wypełniony.

Z Banska wyjechaliśmy drogą biegnącą wzdłuż torów wąskotorowej kolejki prowadzącą między dwoma masywami górskimi, Riłą od północy a Rodopami od południa. Kolejka ”tesnilinejka” po bułgarsku, łączy górski region z miastami doliny Maricy. Budowano ją etapami od 1921 do 1945 roku. Obecnie, jest nie tylko atrakcją turystyczną, stanowi ważny środek lokomocji dla miejscowej ludności.

[Image: w22bg14.jpg]

Zaczyna swój kurs u podnóża Rodopów, przejeżdża miedzy nimi a Pirynem, potem doliną rzeki Mesty, wspina się na górskie zbocza wykonując liczne meandry i pokonując wiele tuneli, przejeżdża przez znany z wód termalnych Velingrad i dociera na nizinę.

[Image: w22bg12.jpg]

Pasażerowie mogą podziwiać wspaniałe górskie widoki, strome, skaliste szczyty, rwące strumienie pod mostami, głębokie przepaście a nawet wyjeżdżając z tunelu zobaczyć ogon własnego pociągu, który właśnie do niego wjeżdża. Długość jednotorowej lini wynosi 125 km, przebiega przez 10 tuneli a pociąg zatrzymuje się na 25 stacjach.
Na stacji w Bansku można oglądać dawną parową lokomotywę i wagonik.

[Image: w22bg13.jpg]

Warto przejechać się tą kolejką, choćby kilka stacji, powrócić do Banska można już autobusem. Wrażenia z podróży są niepowtarzalne, pamiętamy je do dziś, mimo że minęło już parę lat, gdy jechaliśmy nią ostatni raz. Teraz już tyko obserwujemy jej przejazd z pobocza torów i wspominamy ...

[Image: w22bg15.jpg]

Nasz następny cel podróży to Jundola, maleńka osada na skrzyżowaniu dróg, właściwie to tylko wielki bazar; kilkadziesiąt stoisk z „darami lasu”; niezliczone słoiczki i słoje z konfiturami z malin, jagód, borówek, grzybków, ponadto różne miody, „kisieło mlako”, sery ... Obok kilka restauracji dla zgłodniałych klientów z nieodzowną gromadką żebrzących kotków i piesków. Upychamy zakupy w bagażniku auta i idziemy coś przekąsić ... i popić w tradycyjnej, folklorystycznej  mehanie. Pod naszym stołem psia rodzinka; „pan” pies śpi rozciągnięty pod ławą, „pani pieskowa” żebrze to tu to tam przy stolikach, pieskowe dzieci plączą się wokół i popiskując proszą o jedzenie... Potem przybiega jeszcze kotek, milutki burasek z białym brzuszkiem. Nasze porcje są obfite, dokarmiamy wszystkich !

Za Velingradem skręcamy w Rodopy, w stronę jeziora Batak. Jest to jezioro zaporowe i kąpiel w nim jest zwyczajowo zabroniona lecz gruntowe drogi prowadzą na piaszczysty brzeg, gdzie swobodnie biwakują głównie rybacy. Pod wieczór, w początku sierpnia, wszystkie najlepsze, ocienione miejsca w rzadkim świerkowym lasku już były zajęte. Rozbiliśmy namiot na „względnie” płaskim terenie, pod drzewami, stolik i krzesełka zmieściły się jeszcze obok, auto musiało zostać nieco niżej. Skoro jeszcze nie czas na kolację, robię mały spacer w stronę jeziora i .... wracam biegiem do namiotu.

[Image: w22bg16.jpg]

Z brzegu widać ogromne, granatowe chmury, pędzące od wschodu w naszą stronę. Zdażyliśmy pochować wrażliwe rzeczy do namiotu, nagle zrobiło się ciemno i rozpętała się nawałnica. Trwała godzinę. Wciągnięta w ostatniej chwili do namiotu skrzynka z zaopatrzeniem ... pozwoliła nam ją przetrwać  ... w dobrym humorze ! Kolację zjedliśmy już „na sucho”, po burzy, przy stoliku.

[Image: w22bg17.jpg]

Następnego dnia, wyglądając z namiotu znajdujemy niebo mocno zachmurzone, o słonecznej pogodzie i plażowaniu możemy tylko pomarzyć. Opuszczamy jezioro gruntową drogą w kierunku  północnym... bo tak robią inni. Droga długo kręci wzdłuż brzegu, dalej, bliżej, wyżej, niżej, aż wreszcie osiągamy asfaltową szosę. Ta też ma wiele zakrętów i prowadzi po stromym, zalesionym zboczu z przepaścistymi wąwozami. Potem lesisty teren staje się bardziej płaski, na rozległej polanie widzimy nową kaplicę i wielki plac piknikowo-rekreacyjny obok. Ludno tu dzisiaj, ponieważ jest niedziela.

c.d.n.

Print this item

  Greckie wakacyjne opowieści A.D. 2022
Posted by: Pixi - 29-10-2022, 06:08 - Forum: Bałkańskie wędrówki - Replies (2)

Greckie wakacje ; wymarzone, długo oczekiwane, długo przygotowywane i możliwe już bez covidowych formularzy i masek. Wakacje nietypowe bo wybraliśmy trasę po Grecji z ominięciem wszelkich obiektów o światowej sławie (poznanych podczas poprzednich podróży).
Poruszaliśmy się własnym autem pełnym sprzętu biwakowego i różnych « rupieci » bardziej lub rzadziej przydatnych, ale pozwalajacych na całkowitą swobodę w wyborze trasy dziennej i miejsc noclegów. W ten sposób zwiedziliśmy kilka regionów.

Trasa górzysta : Zagohoria w Grecji północnej, region Epiros - Tessalia

Zaraz po wyokrętowaniu się w porcie w Igumenicy zjeżdżamy do Platarii na dziką plażę w kamienistej zatoce, ocienioną kilkoma rozrosłymi oliwkami. Cisza tu, tylko słychać plusk wody na kamyczkach, któremu przygrywa chór cykad.

[Image: w22gr01.jpg]

Od razu zapominamy niewygody długiej podróży autem w lipcowym upale, kilkugodzinne opóźnienie promu na trasie Ancona – Igumenitsa i pozostawiony w domu « worek » problemów nie do końca rozwązanych przed wyjazdem.

O zmroku krąży wokół naszego obozowiska lisek, rzucamy mu resztki z posiłku. Złapał i uciekł ... nawet nie podziękował, ale wrócił następnego wieczoru. A pewnego ranka zajrzał nawet do namiotu, był na wyciągnięcie ręki ... popatrzeliśmy sobie w oczy... i odszedł.

Po paru dniach pobytu na plaży ciągnie nas jednak do autentycznych, greckich ruin; jedziemy 20 km na wsch. od Igumenicy do Parapotamos. Tu w okolicy, na wzgórzu są ruiny Doliani, ciekawego ufortifikowanego miasta założonego przez miejscowe plemię w poł. IV w. p.n.e. i zamieszkałego nieprzerwanie, choć z różną aktywnością do XVII w.

Warowne miasto było doskonale ukryte w zakolu rzeki Kalamos na zboczu wzgórza. Nawet podjeżdżając znaną z opisu drogą, z mostu dostrzegamy tylko stromą, skalistą ścianę góry. Myślimy – może to nie tu ? Dopiero jadąc dalej przez wypłaszczający się teren widzimy fragment murów z wielkich głazów i bramę miejską z zachowanym łukiem z pięciu bloków kamiennych.

[Image: w22gr02.jpg]

Po jej bokach pozostały ruiny dwóch kwadratowych, masywnych wież. Brama i mury podobnie jak położona wyżej kwadratowa wieża pochodzą z  II w. p.n.e. gdy miastem zawładnęli Rzymianie. Z okresu bizantyjskiego pozostały ruiny kościoła i rozbudowane mury miejskie oraz najwyższa wieża na planie kwadratu, z wejściem na wysokości piętra dla wzmocnienia jej obronności.

[Image: w22gr03.jpg]

Z okresu okupacji tureckiej,  która nastąpiła w XV w. zachowały się malownicze ruiny meczetu; zarys murów budynku i arkady.

[Image: w22gr05.jpg]

Po długiej historii miejsca, w terenie pozostała mozaika licznych fragmentów murów przyziemia wielu budowli i licznych ich przebudowach, świadcząca o wiekowym zaludnieniu.

[Image: w22gr04.jpg]

[Image: w22gr06.jpg]

Po hucznym „otwarciu” zabytku dla publiczności trochę o nim zapomnianio i obecnie roślinność bierze w posiadanie wiekowe mury.
Znalezione na terenie Doliani przedmioty, monety i gliniane naczynia znajdują się w muzeum archeologicznym w Igumenitsy.

Wobec wyjątkowo upalnego  lata (hmmm … w zeszłym roku twiedziliśmy tak samo …) postanowiliśmy szukać ochłody w górach.
Od Parapotamos lokalną drogą do Kolpaki to tylko niecała setka kilometrów a potem do Konitsy jeszcze 30 km spokojną szosą przez las z pięknymi widokami na góry Pindos.
Po drodze zajeżdżamy do doliny, gdzie rzeka Vaidomatis spływająca wąwozem z gór rozlewa się szerzej. Jest tu stary most na wysokim łuku o tak charakterystycznej dla tego regionu konstrukcji.

[Image: w22gr08.jpg]

[Image: w22gr09.jpg]

Tędy przebiegają górskie szlaki a na rzece możliwy jest rafting.

[Image: w22gr07.jpg]

Tuż przed Konitsą zjazd w prawo prowadzi nad rzekę Aoos. Jej brzegi łączy podobny wysoki, cienki łuk kamiennego mostu z XIX w. zbudowanego na wzór starszego, zniesionego przez wodę.

[Image: w22gr11.jpg]

[Image: w22gr10.jpg]

Rzeka o zielonkawej wodzie rozlewa się tu szeroko, latem woda w niej nie sięga nawet do kolan. Zasila ją szybka kaskada wprost spadająca z hukiem ze skał.

[Image: w22gr17.jpg]

Tu zaczyna się pieszy szlak wędrówki wąwozem Vikos, do monastyru Stomio jest 5 km.

Konitsa to górskie miasteczko położone na zboczu góry w pasmie Pindos. Z czasem « zeszło » w dolinę gdyż nowe domki budowano coraz niżej i niżej. Obecnie zajmuje całe zbocze ale jego malutkie centrum, zaledwie uliczka ze sklepami znajduje się na samej górze. Z Konitsy wybralismy górską trasę: Eleftero - Paleosoli – Armata – Distrato – Smixi – Grevena. Te prawie 100 km jechaliśmy krętą szosą skrytą w gęstym lesie, wijącą się poprzez góry, raz wyżej, wspinając się na  przełęcze, raz schodzącą w dół, w wąwóz prawie.

Osiedli tu niewiele, w Eleftero zjeżdzamy w las do małej cerkiewki na biwak. W nocy mamy pięknie wygwieżdżone niebo nad głowami, rankiem wspaniałe widoki na góry. Jesteśmy na wysokości prawie 1000 m n.p.m.

Gdy kończymy śniadanie przychodzi wiekowa opiekunka miejsca aby zgasić lampkę zwyczajem greckim zapalaną na noc. Po tradycyjnych pytaniach : skąd jesteśmy, czy już znamy Grecję i jak nam się tu podoba, zapewnia nas, że droga na „pobliski” szczyt Smolikas „jest łatwa, tylko 7 km podejścia” ... sama chodzi ... My nie idziemy.

Pojechaliśmy dalej, po prawej towarzyszy nam panorama postrzępionych szczytów niby zęby piły, które trudno zliczyć, po lewej zalesiony, masywny szczyt Smolikasa.

Pindos wieczorem

[Image: w22gr12.jpg]

Pindos rankiem

[Image: w22gr13.jpg]

Następna osada, Armata, nie ma nic „wystrzałowego”, raczej coś osobliwego, nad potokiem spływającym z gór pozostał stary tartak. Drewniane rury, wyglądające jak nanizane na sznurek drewniane ceberki  doprowadzają wodę na drewniane koło, które porusza piły. Tartak w każej chwili można uruchomić !

[Image: w22gr14.jpg]

A ponad tartakiem, korzystając z tego samego, wartkiego potoku, jest hodowla pstrągów. Zakupujemy dwie dorodne sztuki na niedzielny obiad.

W kolejnym osiedlu, Distrato, przeważają „dacze” nad starymi domostwami. Tu też naturalna energia wody jest wykorzystywana  do ... prania dywanów i kilimów. To taka wiekowa, pomysłowa „pralka automatyczna”.  Drewniana rura doprowadza górski potok w zmyślny sposób do wielkiej balii, powodując wirowanie jej zawartości. Dla wygody użytkowniczek nad pralnią zbudowano ostatnio murowane zadaszenie i zainstalowano wieszaki do suszenia na słońcu upranych rzeczy.

[Image: w22gr15.jpg]

[Image: w22gr16.jpg]

Tuż przed Smixi jest górski ośrodek narciarski Vasilitsa Ski Center pomiędzy dwoma szczytami na ponad 2050 m i 2250 m n.p.m. Jest 7 wyciągów, 22 km tras jazdowych na wysokości 1642 m - 2110 m. Hoteliki, drewniane kioski bufetowe i wypożyczalnia sprzętu. Latem, gdy wokół widać zieloną trawkę trudno wyobrazić sobie szusujących narciarzy. Wszystkie obiekty są pozamykane, nawet pieszych turystów nie widać. Spotykamy jedynie starszego pasterza z niewielkim stadkiem wełnistych baranów chrupiących bujną trawkę.

Odtąd zaczynamy zjazd w dół, na nizinę, opuszczamy Park Narodowy Pindos, po 30 km pijemy już grecką, mrożoną „café frappé”  w miejskim pejzażu, w Grevenie.

Print this item